Posłanka przyjęła 100 tys zł, burmistrz - 150 tys. zł

Posłanka przyjęła 100 tys zł, burmistrz - 150 tys. zł

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. PAP/Tomasz Gzell 
Około ćwierć miliona złotych - według ustaleń CBA - mieli domagać się burmistrz Helu Mirosław W. i b. posłanka PO Beata Sawicka za ustawienie przetargu na nieruchomość na półwyspie. Obydwoje zostali zatrzymani w poniedziałek przez funkcjonariuszy CBA. Śledztwo będą prowadzić prokuratorzy z Poznania.

"Oboje wpadli w momencie przyjmowania łapówki. Burmistrz Helu wziął 150 tys. zł. Posłanka zażądała 100 tys. zł za pośrednictwo w procederze" - poinformował w specjalnym oświadczeniu dyrektor Gabinetu Szefa CBA Piotr Frątczak.

Według ustaleń CBA, posłanka w pierwszej połowie roku poszukiwała biznesmenów zainteresowanych inwestycjami na Helu. Sprawa dotyczy 2-hektarowej działki na Helu, na której miał powstać kompleks rekreacyjno-hotelowo-wypoczynkowy.

"Pierwszą część łapówki - 50 tysięcy złotych - Beata S. przyjęła dzień po decyzji parlamentu o samorozwiązaniu, w parku w pobliżu gmachu Sejmu. Drugą - również 50 tysięcy zł - w hotelu w Gdańsku. Tam też, chwilę później, z torbą pełną pieniędzy została zatrzymana przez funkcjonariuszy CBA" - poinformował Frątczak.

Jak dodał, godzinę wcześniej, w gdyńskiej restauracji, ze 150 tysiącami złotych łapówki zatrzymano Mirosława W. "Wychodził z wypchaną pieniędzmi teczką pod pachą. Odjechać samochodem już jednak nie zdążył" - podkreślił.

"Zatrzymania przebiegły spokojnie. O fakcie zatrzymania posłanki poinformowany został marszałek Sejmu. Wyraził zgodę na przeprowadzenie czynności w niezbędnym zakresie, z zastrzeżeniem, że po ich zakończeniu posłanka ma zostać zwolniona, a on o tym fakcie poinformowany. Tak też się stało. Na prośbę posłanki została ona odwieziona przez funkcjonariuszy CBA do Warszawy" - dodał Frątczak.

Śledztwo w tej sprawie będą prowadzić prokuratorzy Biura do Spraw Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej Wydział VII Zamiejscowy w Poznaniu. Poinformowała o tym jego naczelnik Honorata Wałęsa.

"Jest decyzja o przeniesieniu sprawy do nas. Czekamy na dokumenty i dopiero wtedy przystąpimy do czynności śledczych" - powiedziała.

We wtorek sekretarz generalny PO Grzegorz Schetyna poinformował dziennikarzy, że Sawicka po zatrzymaniu została usunięta z partii. Sama zrezygnowała też z kandydowania z list Platformy do Senatu (miała kandydować z listy PO w okręgu legnicko-jeleniogórskim).

Schetyna powiedział również, że decyzja o wykluczeniu Sawickiej z partii została podjęta jednogłośnie przez zarząd Platformy.

Zgodnie z konstytucją, posła chroni immunitet. Parlamentarzysta "nie może być zatrzymany lub aresztowany bez zgody Sejmu z wyjątkiem ujęcia go na gorącym uczynku przestępstwa i jeżeli jego zatrzymanie jest niezbędne do zapewnienia prawidłowego toku postępowania". Konstytucja stanowi, że "o zatrzymaniu niezwłocznie powiadamia się marszałka Sejmu, który może nakazać natychmiastowe zwolnienie zatrzymanego".

pap, ss