Wiceszef PSL robił dziwne interesy z Art-B

Wiceszef PSL robił dziwne interesy z Art-B

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. A. Jagielak/Wprost 
Jan Bury umożliwił na początku lat 90. przejęcie przez spółkę Art-B nomenklaturowej firmy Agrotechnika – ustalił "Wprost". Jan Bury jest wiceszefem PSL i byłym członkiem sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych. Biznesmeni uczestniczący w operacjach finansowych przed 16 laty do dziś wspierają finansowo PSL – wynika z dokumentacji Państwowej Komisji Wyborczej.
W lipcu 1983 r. dotowany przez państwo Związek Młodzieży Wiejskiej otrzymał od rządu gen. Wojciecha Jaruzelskiego zezwolenie na prowadzenie działalności gospodarczej. Trzy miesiące później ZMW, będący przybudówką Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego, założył spółkę o nazwie Zespoły Usługowo-Wytwórcze Agrotechnika, w której miał 99 proc. udziałów. Spółka zajmowała się m.in. sprowadzaniem do Polski sprzętu komputerowego. Jadwiga Staniszkis w książce „Postkomunizm. Próba opisu" stwierdza, że była to pierwsza duża spółka nomenklaturowa w naszym kraju. – Znaleźli się w niej ludzie nie tylko związani z ówczesnym systemem partyjnym, ale także młodzi działacze ludowi – mówi „Wprost" prof. Staniszkis.

Jan Bury jako przewodniczący ZMW w Agrotechnice grał pierwsze skrzypce. To właśnie on 27 kwietnia 1991 r. zawarł w imieniu ZMW umowę darowizny z Andrzejem Gąsiorowskim, reprezentującym głośną później spółkę Art-B. Związek oddawał 51 proc. akcji Agrotechniki. „Objęcie udziałów przez Art-B nastąpi (…) po przekazaniu pierwszej wpłaty w wysokości stu milionów złotych na programy społeczne" – czytamy w umowie. Art-B formalnie uzyskiwała udziały za darmo, ale w rzeczywistości przekazywała ZMW spore pieniądze. I nie musiały być one przekazane na spłatę długów spółki, lecz mogły być dowolnie rozdysponowane przez ZMW.

Według Jana Burego nie ma nic dziwnego w tym, że Agrotechnika prowadziła transakcje z szefami Art-B. – To byli biznesmeni na topie, bywali u prezydenta, premiera, ministrów. Nikt nie podejrzewał ich o jakieś nielegalne działania, a to była próba ratowania Agrotechniki. Pieniądze zostały przekazane na cele statutowe Związku Młodzieży Wiejskiej – mówi. I jednocześnie zapewnia, że nie pamięta szczegółów tamtej transakcji.
Co się stało z pieniędzmi przekazanymi ZMW na „cele społeczne"? Według jednego z byłych posłów PSL, poszły po prostu na działalność Związku Młodzieży Wiejskiej. – To był taki sprytny wybieg. Wiadomo było, że Agrotechnika, wokół której zaczęło się robić głośno, może być zlikwidowana. Chodziło więc o zapewnienie sobie przyszłości – mówi nasz rozmówca, ówczesny działacz ludowy.

Jeden z dawnych szefów Agrotechniki Zenon Daniłowski od wielu lat figuruje na listach osób dokonujących wpłat na Komitet Wyborczy PSL. – Nie ma w tym nic złego, bo od lat jestem związany z ruchem ludowym – mówi Daniłowski. Sam Bury jest zdziwiony, że interesują nas sprawy związane ze spółkami, w których zasiadał. Podkreśla, że wszystkie jego działania są zgodne z prawem. – Posiadanie akcji nie jest niezgodne z prawem. Pewnie byłoby najlepiej, gdybym, jak Jarosław Kaczyński, nie miał konta, a wszystkie pieniądze oddawał mamie – mówi poirytowany.

Więcej w najbliższym wydaniu tygodnika "Wprost", w sprzedaży od poniedziałku, 19 listopada