Skruszeni przestępcy boją się o życie

Skruszeni przestępcy boją się o życie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. K.Pacuła/Wprost
Skruszeni przestępcy zeznający w sprawie "Pruszkowa" boją się o swoje życie po tym, jak sąd zwolnił przed dwoma dniami dziewięciu członków tego najgroźniejszego polskiego gangu - ustalił "Wprost".
Warszawski sąd nie przedłużył aresztów członkom tzw. grupy silnorękich, bandy kierowanej przez kapitanów "młodego Pruszkowa": Marcina B., ps. Bryndziak (przedstawiono mu 36 zarzutów), i Sławomira F., ps. Fabjan. Zwolniono też jednego z założycieli gangu Kazimierza K., a Janusz Prasol, ps. Parasol, członek zarządu mafii, wyjdzie na wolność po wpłaceniu 200 tys zł kaucji. Na wolności jest już połowa członków zarządu mafii pruszkowskiej, w tym bossowie Zygmunt R., ps. Bolo, oraz Ryszard Sz., ps. Kajtek. Jeśli dołączą do nich kolejni, banda będzie mogła funkcjonować niemal tak dobrze jak w czasach największej prosperity w drugiej połowie lat 90.
- To porażka wymiaru sprawiedliwości. Bardzo groźni bandyci, którzy polowali na moją rodzinę, bili znajomych i odgrażali się, że zrobią krzywdę mojemu synowi wyszli na wolność z podniesionymi głowami. To dla mnie i najbliższych bardzo poważne zagrożenie – mówi "Wprost" Jarosław S., ps. Masa, świadek koronny, który pogrążył gang pruszkowski.
Inny ze skruszonych przestępców, który zeznawał w śledztwie przeciwko tzw. grupie Byndziaków (gangster z tej bandy znalazł się na wolności dwa dni temu) mówi, że może nie dożyć końca procesu. – Boje się teraz chodzić do sądu, bo nie wiem czy jak wyjdę na ulice, nie będą chcieli mnie dopaść. To są mściwi ludzie, którzy nie raz się przechwalali, że zabili kilka osób. Potrafili dla własnej przyjemności skatować człowieka, który był winien grupie pieniądze albo kogoś obraził. Wypuszczenie tych ludzi będzie odebrane wśród bandytów jako sygnał, że są bardzo mocni. Dzięki temu zyskają mir w półświatku – opowiada.
"Wprost" dowiedział się, że w sprawie zwolnienia gangsterów z aresztu będzie interweniował warszawski wydział ds. zwalczania przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej. – Będziemy składać zażalenie. Uważamy, że ci ludzie stanowią zagrożenie i winni być w areszcie. Tym bardziej, że wielu świadków nie zostało jeszcze przesłuchanych – mówi "Wprost" prokurator Robert Majewski.
Policjanci i prokuratorzy są wściekli. Tym bardziej, że po ostatnim rozbiciu gangu Rafała Skatulskiego, ps. Szkatuła, oraz ograniczeniu wpływów mafii mokotowskiej, "Pruszków" może zbudować silne i niebezpieczne struktury.