Ponad 461 mln zł kary dla J&S Energy

Ponad 461 mln zł kary dla J&S Energy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Agencja Rezerw Materiałowych nałożyła karę na J&S Energy w wysokości 461 mln 695 tys. 807 zł i 26 gr. Według spółki, próba ponownego nałożenia przez ARM kary na J&S Energy jest bezpodstawna.

Decyzję o nałożeniu kary na spółkę wydał prezes Agencji Rezerw Materiałowych Józef Aleszczyk - poinformowała Agencja w czwartkowym komunikacie.

Jest to druga kara pieniężna w prawie takiej samej wysokości, nałożona na J&S przez Agencję; poprzednią karę anulował wicepremier Pawlak, argumentując, że przy jej nakładaniu doszło do błędów proceduralnych.

Agencja ponownie nałożyła karę odnoszącą się powtórnie do tej samej materii co w październiku 2007 roku - napisano w komunikacie podpisanym przez prezesa J&S Energy SA Grzegorza Zambrzyckiego.

J&S Energy SA podejmie wszelkie kroki przewidziane prawem w celu ostatecznego rozstrzygnięcia tej sprawy - zapowiedział zarząd.

"Nie ma wątpliwości, że kwestia nałożenia kary na J&S za rzekomy brak obowiązkowych zapasów paliw została już ostatecznie rozstrzygnięta decyzją Ministra Gospodarki z dnia 14 grudnia 2007 r. Minister Gospodarki w tym przypadku jest organem drugiej instancji. W związku z tym, że upłynął już termin na złożenie odwołania od decyzji Ministra Gospodarki, z której to drogi ARM mogła skorzystać, ale tego nie zrobiła, decyzja Ministra Gospodarki jest ostateczna i nie podlega dalszej apelacji" - napisał w oświadczeniu Zambrzycki.

"J&S Energy podkreśla ponownie, że decyzja o karze została podjęta bezzasadnie i z pominięciem dowodów składanych w tej sprawie, które to J&S dostarczyła w wyznaczonym przez ARM terminie" - zapisano w komunikacie spółki paliwowej.

Wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak nie komentuje decyzji ARM - poinformowała szefowa biura prasowego resortu Agnieszka Gapys.

W czwartkowym komunikacie ARM napisano, że "decyzja ta jest nieprawomocna i nieostateczna. Stronie przysługuje prawo odwołania się od niej do Ministra Gospodarki w terminie 14 dni od daty jej doręczenia, za pośrednictwem Agencji Rezerw Materiałowych". Postępowanie w tej sprawie zostało wszczęte w lutym.

Poprzednio - w październiku 2007 r. - ówczesny wiceminister gospodarki Piotr Naimski informował, że ARM na koniec lipca 2007 r. stwierdziła, iż J&S nie posiadała wymaganych zapasów paliw. Obowiązek taki nakłada ustawa, a Agencja zobowiązana jest do kontroli nad zapasami paliw. Prezes ARM nałożył wówczas na J&S Energy karę w wysokości 461 mln 696 tys. zł.

Karę 14 grudnia 2007 r. anulował obecny wicepremier Pawlak, argumentując, że przy jej nakładaniu doszło do błędów proceduralnych. "Podstawą do wydania przez Ministra Gospodarki powyższej decyzji były błędy proceduralne, a przede wszystkim naruszenie przepisów dotyczących właściwości rzeczowej organu wydającego decyzję w I instancji" - podał wówczas resort w komunikacie. Z uzasadnienia decyzji, do którego dotarła "Rzeczpospolita" wynikało, że głównym powodem uchylenia kary i umorzenia postępowania było wydanie decyzji przez prezesa Agencji, ale nie w jej imieniu.

Decyzja Pawlaka wywołała ostrą krytykę ze strony PiS. Antoni Macierewicz nazwał ją skandaliczną. Według przedstawicieli PiS argumentacja, że kara "nie była nałożona skutecznie" jest niewystarczająca.

Sama kara zaskoczyła władze spółki. Członkowie zarządu mówili wtedy, że spółka ma zgromadzone - wymagane ustawą - 150 tys. ton surowej ropy naftowej w państwowym PERN i 156 tys. ton benzyny i oleju napędowego. Wartość tych zapasów wynosiła około 186 mln dolarów. W ocenie spółki, to więcej zapasów niż wymaga tego ustawa.

O zarejestrowanej na Cyprze spółce J&S, pośredniku w dostawach rosyjskiej ropy do Polski stało się głośno w wyniku tzw. afery PKN Orlen. Jej szefowie Wiaczesław Smołokowski i Grzegorz Jankilewicz zeznawali przed sejmową komisją śledczą.

ab, pap