Niepokojące roszczenia muzułmanów

Niepokojące roszczenia muzułmanów

Dodano:   /  Zmieniono: 
We Francji nasiliła się fala roszczeń o podłożu religijnym ze strony społeczności muzułmańskiej. Właściciele i pracownicy przedsiębiorstw oraz szpitali są bezradni, podaje „Le Figaro”.
„Le Figaro" ujawnia, że pracownicy wyznania muzułmańskiego wysuwają coraz więcej roszczeń, przede wszystkim w miejscach pracy i w szpitalach. Na przykład udając się do kantyny, skarzą się, że „mięso halal podawane jest obok dań zawierających 'normalne' mięso, według nich nieczyste”. Żądają oddzielnych stołówek i nie chcą „siedzieć obok osób spożywających wieprzowinę”, donosi Jacques Myard, deputowany Unii na rzecz Ruchu Ludowego (UMP). Chcą, aby dni uznawane przez islam za święte, były dniami wolnymi od pracy. Żądają stworzenia miejsc kultu w zakładach pracy oraz by kelnerki w kantynach chodziły z „zakrytymi ramionami”, ujawnia „Le Figaro”.

Te roszczenia, wysuwane w imię islamu, wprawiają w zakłopotanie właścicieli przedsiębiorstw,  którzy czasem „tracą  głowę", komentuje  Bounia Bouzar, antropolog, autor książki pod tytułem „Czy Allah ma swoje miejsce w przedsiębiorstwie?” – Niektórzy obawiają się, że zostaną uznani za przeciwników islamu, jeśli odmówią. Dlatego godzą się na niedopuszczalne praktyki – wyjaśnia Bouzar. Inni zaś bezwzględnie zakazują manifestowania swojego wyznania, nawet jeśli nie ma to wpływu na wykonywaną pracę, donosi „Le Figaro”.

Równie trudna sytuacja ma miejsce w służbie zdrowia. W szpitalu położniczym Mère-Enfant w Lyon „personel czuje się bezradny" w obliczu licznych incydentów ze strony muzułmanów, deklaruje André Gerin, przewodniczący komisji parlamentarnej, powołanej w celu rozstrzygnięcia kwestii noszenia burek we Francji. – Pewien mężczyzna uderzył w twarz położnika, który chciał udzielić pomocy jego żonie w trakcie porodu. Pracownik szpitala musiał być reanimowany, aby poród mógł się zakończyć – opowiada ordynator. Personel ujawnia, że mężczyźni wyznający islam żądają, by ich żony były przyjmowane przez lekarzy płci żeńskiej. Jednak w publicznej służbie zdrowia nie ma możliwości wyboru lekarza. Zatem „personel sam musi rozwiązywać konflikty”, podkreśla Gérin.

Zarówno przedsiębiorstwa jak i szpitale żądają wsparcia oraz „jasnych reguł odnośnie roszczeń o podłożu religijnym", podaje „Le Figaro”.

km