Francuski apel o legalizację prostytucji

Francuski apel o legalizację prostytucji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Francuska posłanka Chantel Brunel jest zdania, że legalizacja prostytucji uchroniłaby kobiety od przemocy, pisze “Guardian”. Jak pokazują sondaże, Francuzi podzielają jej zdanie.
Należy zezwolić na legalne funkcjonowanie agencji towarzyskich, ponieważ powstrzyma to wyzysk prostytutek, handel ludźmi i przemoc na ulicach – twierdzi członkini rządzącej obecnie Unii na rzecz Ruchu Ludowego. Brunel wezwała władze do debaty nad swoim pomysłem, gdyż jej zdaniem nadszedł już czas, aby zakończyć daremną walkę z seksem za pieniądze i zamiast tego zapewnić prostytutkom bezpieczne warunki pracy.

W przeprowadzonej niedawno ankiecie 59 proc. respondentów przyznało, że poparłoby powyższy projekt. W ostatnich latach liczba zwolenników legalnej prostytucji spadła o kilka procent, ale znacznie zmniejszyła się liczba jej przeciwników. Wyraźnie przeważają wśród nich kobiety.

W 2003 roku oferowanie usług seksualnych nawet bez nagabywania klientów zostało uznane za przestępstwo podlegające karze więzienia lub grzywny. Brunel na próżno starała się wtedy przeforsować swój plan legalizacji prostytucji. - Obecnie prostytutki są traktowane jeszcze gorzej niż przed wprowadzeniem tamtej ustawy. Musimy położyć temu kres – mówi posłanka. Powołuje się ponadto na przykłady Holandii i Szwajcarii, gdzie legalne agencje towarzyskie funkcjonują już od kilku lat.

Prostytucja we Francji została zdelegalizowana w 1946 roku, na fali oburzenia wywołanego przez kobiety uprawiające seks za pieniądze z nazistami oraz na skutek rodzącego się wówczas ruchu na rzecz praw kobiet. Ustawa zakazująca prostytucji była inicjatywą byłej prostytutki Marthe Richard, która za cel swojej politycznej działalności obrała sobie pozbycie się seks-branży we Francji raz na zawsze. Chantal Brunel nie chce jednak, aby jej kraju ponownie zapanowała taka sytuacja jak przed drugą wojną światową, kiedy ukryte "domy uciech" były jeszcze większym siedliskiem przestępczości. Francuskie agencje towarzyskie powinny jej zdaniem zapewniać swoim pracowniczkom bezpieczeństwo i opiekę medyczną. Prostytutki mogą pracować w grupach i nie będzie im potrzebny sutener – dodaje Brunel.

Niektórzy socjologowie oraz członkowie organizacji feministycznych przyznają, że zmiana, jaką proponuje posłanka, byłaby korzystna, jeśli rzeczywiście zezwolono by na funkcjonowanie tylko "bezpiecznych" agencji towarzyskich – z odpowiednimi warunkami pracy i bez stręczycieli. Działacze zwalczający prostytucję twierdzą jednak, że nawet opatrzona takimi zastrzeżeniami legalizacja prostytucji byłaby nieakceptowalna w kraju, który przestrzega praw człowieka.

We Francji pracuje obecnie od 20 000 do 30 000 osób oferujących usługi seksualne, zarówno kobiet jak i mężczyzn. 80 proc. z nich pochodzi z zagranicy. W następnym tygodniu Chantal Brunel ma spotkać się ze swoimi współpracownikami, aby wspólnie przedyskutować stosunek Francuzów do prostytucji.

MB