Powiało grozą w tureckiej ambasadzie

Powiało grozą w tureckiej ambasadzie

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. sxc.hu Źródło: FreeImages.com
Najprawdopodobniej niezrównoważony psychicznie Palestyńczyk wtargnął we wtorek do ambasady Turcji w Tel Awiwie i wziął zakładników. Wcześniej przed ambasadą słychać było strzały - podały izraelska policja i MSZ.
Według tureckiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych napastnik, uzbrojony w nóż i pistolet, został schwytany przez strażników. Rzecznik izraelskiego MSZ Jigal Palmor mówił wcześniej, że napastnikiem jest Palestyńczyk z Ramalli Nadim Injaz, który już cztery lata temu domagał się azylu w ambasadzie Wielkiej Brytanii w Tel Awiwie.

Media podają sprzeczne doniesienia na temat incydentu. Pojawiły się informacje, że napastnik został ranny, a nawet - że zastrzelony. Nie wiadomo też, ilu zakładników wziął mężczyzna. Według BBC, która powołuje się na izraelskie MSZ, w rękach porywacza jest w dalszym ciągu co najmniej jedna osoba. Z kolei jedna ze stacji telewizyjnych podała, że Palestyńczyk skontaktował się z redakcją i utrzymywał, że ma dwójkę zakładników. Zagroził też wysadzeniem ambasady w powietrze, jeśli nie otrzyma zgody na wyjazd z kraju. Mężczyzna oświadczył, że domaga się azylu i ochrony przed "mordercami syjonistami", a także, że palestyńscy przywódcy, w tym Mahmud Abbas, "powinni umrzeć".

Izraelski dziennik "Maariw", do którego także dzwonił Injaz, relacjonował, że mężczyzna miał zagrozić "zabiciem każdego Izraelczyka, który wejdzie" na teren ambasady. Wcześniej rzecznik izraelskiej policji twierdził, że zastrzelony został mężczyzna, który "z niejasnych powodów" rozebrał się w uliczce w pobliżu tureckiej placówki.

Natomiast świadkowie, cytowani przez izraelskie publiczne radio, mówili o "najprawdopodobniej niezrównoważonym psychicznie izraelskim Arabie, który usiłował dostać się do tureckiej ambasady i zachował się w sposób nieobyczajny". W stronę mężczyzny ktoś otworzył ogień z budynku ambasady i ranił go w nogę - utrzymują te źródła.

Arabski prawnik Szafik Abuani, który brał udział w negocjacjach z mężczyzną, mówił tymczasem, że w czasie napadu w ambasadzie znajdował się jedynie konsul i jego żona, ale udało im się uciec. Zdaniem tego źródła napastnik uważa się za prześladowanego zarówno przez izraelskie służby specjalne Szin Bet, jak i palestyńskie służby bezpieczeństwa.

- Próbowałem przez telefon go uspokoić; turecki konsul i jego żona zdołali uciec - dodał. Izraelskie radio powiadomiło, że strona turecka nie wpuszcza na teren ambasady izraelskiej policji ani służb ratunkowych.

PAP, ps