Litewscy biznesmeni podbijają Białoruś

Litewscy biznesmeni podbijają Białoruś

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ocieplenie klimatu między Wilnem a Mińskiem sprawia, że litewscy przedsiębiorcy coraz odważniej wkraczają na białoruski rynek. Według danych litewskiego MSZ, na Białorusi działa obecnie ponad 300 przedsiębiorstw z litewskim kapitałem.
Do litewskiej ambasady w Mińsku praktycznie każdego dnia zwracają się przedsiębiorcy z Litwy z pytaniem o potrzeby tamtego rynku i o warunki inwestowania. W ciągu pierwszego półrocza 2010 r. w porównaniu z takim samym okresem roku ubiegłego eksport z Litwy na Białoruś wzrósł o 39,9 proc. i stanowił 5,3 proc. całego litewskiego eksportu.

Przedsiębiorcy, z którymi rozmawiał dziennik "Vilniaus Diena", zaznaczyli, że "warunki inwestycyjne na Białorusi są naprawdę dobre". - Sytuacja znacznie się polepszyła przed dwoma laty, gdy poprawiły się litewsko-białoruskie stosunki polityczne. Mamy tu teraz zielone światło - mówi Nikolaj Kolesnik, dyrektor firmy budowlanej "Alvora", który na Białorusi pracuje już 11 lat. - Wizyta premiera Litwy na Białorusi, spotkanie prezydentów obu krajów to są bardzo ważne znaki. Prezydent Łukaszenka zaprosił na spotkanie liderów litewskiego biznesu i obiecał wsparcie na najwyższym szczeblu, i to nie są jedynie deklaracje - mówi dyrektor litewsko-białoruskiego przedsiębiorstwa "Belvingeslogistik" Arunas Untanas.

Dla litewskich przedsiębiorców Białoruś jest atrakcyjna ze względu na bliskość - odległość z Wilna do Mińska wynosi 170 km, ze względu na język rosyjski, którego na Litwie jeszcze nie zapomniano od czasów radzieckich, i na wielkość ciągle nienasyconego rynku - Białoruś ma ok. 9,5 mln mieszkańców, trzykrotnie więcej Litwa. Za litewskimi przedsiębiorcami na Białoruś ruszyła też siła robocza. Według litewskich agencji pośrednictwa pracy coraz więcej osób interesuje się pracą na Białorusi. Oficjalne dane wskazują, że w roku 2008 zezwolenie na pracę na Białorusi uzyskało 140 Litwinów, a w 2009 roku - 470. Liczba osób pracujących nielegalnie jest znacznie wyższa.

PAP, arb