Palikot: dla swojej partii mogę sprzedać wszystko

Palikot: dla swojej partii mogę sprzedać wszystko

Dodano:   /  Zmieniono: 
- Dla swojej partii jestem w stanie spieniężyć wszystko co będzie trzeba. Mam trochę nieruchomości, dzieła sztuki. Jestem w stanie zgromadzić 5 milionów złotych - przekonuje w rozmowie z "Polską The Times" Janusz Palikot. W weekend Palikot poinformował, że sprzedał samolot, a całą kwotę uzyskaną z transakcji - 670 tysięcy złotych - chce przekazać na powołane przez siebie stowarzyszenie.
- Chciałbym, aby sympatycy Ruchu wpłacali choćby po 10 zł miesięcznie na potrzeby stowarzyszenia czy później partii. Szacuję, że takich osób jest ok. 10 tys., a to dawałoby 100 tys. zł miesięcznie, co pozwoliłoby na utrzymanie znacznej części struktur regionalnych. W roku wyborczym powinniśmy dysponować 10 mln zł - wylicza Palikot. I zapewnia, że będzie finansował swoją działalność zgodnie z prawem. - Nie mam nic do ukrycia. Będę zachęcał do tego też inne partie, aby pokazywały, na co są przeznaczane dziesiątki milionów złotych z budżetu państwa. Uważam, że tą bronią to ja mogę zaatakować ich, a nie oni mnie - przekonuje Palikot komentując wypowiedzi polityków, którzy deklarują, że będą "uważnie przyglądać się jego finansom".

- Poza rozmowami z Ryszardem Kaliszem nie podejmę kontaktów z innymi politykami, choć kilka osób zadeklarowało chęć współpracy. Najpierw chcę przedstawić swój program na spotkaniach w całej Polsce. Jestem pewny, że jak ta ciężka praca zostanie wykonana i struktury będą działać, to konkretne decyzje polityczne zapadną - przekonuje poseł z Lublina pytany o kwestie personalne. I przekonuje, że jego przeciwnicy na razie go nie doceniają. - Proszę mi wierzyć, że zainteresowanie Ruchem jest olbrzymie i przerosło nasze oczekiwania. Otrzymujemy tysiące mejli i SMS-ów. Ludzie zgłaszają się do nas i chcą działać. Nie mówię tylko o dużych miastach, ale także mniejszych miejscowościach. Nie wiem, ilu z nich wytrwa, ale wierzę, że jeżeli teraz jest taki niesamowity odzew, to dalej powinno być już tylko lepiej - nie kryje optymizmu były polityk PO.

"Polska The Times", arb