Buzek z masonami rozmawiał o biedzie

Buzek z masonami rozmawiał o biedzie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Liderzy unijnych instytucji przyjęli w piątek w Brukseli 18 przedstawicieli organizacji filozoficznych i niewyznaniowych, w większości masonów, by wspólnie rozmawiać o biedzie w UE. Do dialogu z ruchami niewyznaniowymi zobowiązuje Unię Traktat z Lizbony.
Wśród przybyłych do Brukseli osób znaleźli się najważniejsi przedstawiciele wolnomularstwa w UE, w tym wielcy mistrzowie z Belgii, Francji, Rumunii, Włoch i Luksemburga, a także przedstawiciele innych organizacji laickich z 11 państw UE. Nie było nikogo z Polski. Wśród zaproszonych gości znalazły się dwie kobiety, w tym wielka mistrzyni z feministycznej loży we Francji. - To spotkanie wyjątkowe. Jedynie w Europie mamy aż tyle ruchów niewyznaniowych. Nie ma żadnego innego miejsca, kontynentu, gdzie mogłoby mieć miejsce takie spotkanie - powiedział przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy.

W spotkaniu po stronie UE uczestniczyli także przewodniczący Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego, Jose Barroso i Jerzy Buzek. Dyskusja dotoczyła zjawiska biedy oraz wykluczenia społecznego w UE. Analizowano zarówno powody biedy, jak i jej konsekwencje, zwłaszcza w kontekście ostatniego kryzysu gospodarczego. - To kryzys ludzki - przekonywał Buzek. - Ludzie biedni nie są wolni. A nie ma wolności, dopóki wszyscy nie jesteśmy wolni - dodał.

Na konferencji prasowej dziennikarzy bardziej jednak interesowało, czy przedstawiciele UE należą do lóż masońskich. Obecni Barroso i Van Rompuy (Buzka już nie było w tej części konferencji) zapewnili, że nie są, choć Barroso dodał, że każdy człowiek powinien mieć prawo nieodpowiadania na takie pytania. - W wielu dyktaturach, jak np. w Portugalii, przedstawiciele takich ruchów byli prześladowani - powiedział. Inne pytanie dotyczyło braku kobiet wśród ruchów niewyznaniowych. - Myślę, że zawsze będą loże, które będą działały tylko w gronie mężczyzn albo tylko w gronie kobiet, a inne będą mieszane - powiedziała wielka mistrzyni z feministycznej loży we Francji Denise Oberlin.

zew, PAP