"Siła i honor" czyli skąd się biorą komandosi?

"Siła i honor" czyli skąd się biorą komandosi?

Dodano:   /  Zmieniono: 
- Ten GROM... taka malutka jednostka... Wy możecie co najwyżej jakąś chałupę zdobyć - tak dziesięć lat temu mówił szef Sztabu Generalnego WP.
Generał broni Henryk Szumski mylił się. GROM może znacznie więcej - tak przynajmniej wynika z lektury rozmowy Michała Komara z twórcą GROM-u, gen. Sławomirem Petelickim. "GROM. Siła i honor" to opis kilkudziesięciu ostatnich lat życia Petelickiego. Najwięcej miejsca autorzy poświęcają historii - trudnym początkom jednostki nr 2305, żmudnym ćwiczeniom i walce z... "betonem" w MON. Gen. Petelicki tłumaczy swoje zafascynowanie siłami specjalnymi z prawdziwego zdarzenia i wspomina wrażenie, jakie zrobiła na nim operacja Izraelczyków w Entebbe. Z publikacji wynika, że tworząc GROM gen. Petelicki wymagał od swoich podopiecznych trzech rzeczy - profesjonalizmu, skuteczności i zdolności do współpracy z NATO.

W rozmowie z Wprost24 gen. Petelicki wyjaśnia, że "GROM. Siła i honor" to przede wszystkim książka o budowaniu struktury ważnej dla obrony infrastruktury krytycznej państwa. - Chciałem pokazać jak powinny działać profesjonalne struktury i udowodnić, że można je stworzyć, jeśli dobiera się odpowiednich ludzi. Odpowiednich – czyli lepszych od siebie, a nie takich, którzy będą tylko przytakiwać - mówi Wprost24 gen. Petelicki. Ta myśl w książce pojawia się wielokrotnie.


Rozczarowani lekturą mogą poczuć się ci, którzy liczyli, że twórca i dwukrotny dowódca jednostki 2305 ujawni wszystkie sekrety GROM-u. Szczegółów o operacjach polskich komandosów jest niewiele. Były dowódca GROM-u się pilnuje i zbyt dużo nie mówi. Niechętnie odpowiada na dociekliwe pytania Michała Komara. Czytelnik ma jednak szansę poczytać m.in. o akcji pojmania Slavko Dokmanovicia, zwanego "rzeźnikiem z Vukovaru". Po udanej operacji komandosów w odwecie serbscy żołnierze wzięli zakładników. Nocą zapukał do nich GROM. Żaden z porywaczy nie przeżył. - W ciągu 20 lat działalności GROM wykonał kilkaset operacji, wyeliminował ok. 500 terrorystów. Żaden żołnierz GROM-u nie zginął w czasie operacji bojowej - podkreśla w rozmowie z Wprost24 gen. Petelicki. Nie kryje dumy z osiagnięć żołnierzy z JW 2305.

"Siła i honor" to wojsko od kuchni, ale i kulisy polskiej polityki. Gen. Petelicki krytycznie odnosi się do niektórych postaci życia publicznego, innych (m.in. Romualda Szeremietiewa) chwali. Jest w książce i Marian Krzaklewski (który oblewa się zupą i boi się o zegarek), i Waldemar Pawlak, Andrzej Milczanowski oraz Janusz Pałubicki. Nazwiska dziś już mniej znane, kiedyś wymieniane przez media codziennie.

Atutem publikacji Wydawnictwa Literackiego jest forma. Ta sama treść, przedstawiona w trzeciej osobie, mogłaby być trudna do przełknięcia. Z kolei rozmowę czyta się lekko i szybko. Niecierpliwi będą musieli przerzucić parę kartek z dość szczegółowymi relacjami ze spotkań Petelickiego z różnymi zachodnimi generałami. Fachowcy pewnie tych dowódców znają, dla laika ich historia jest mało zajmująca. Kto jednak chce się dowiedzieć, którego ministra spraw wewnętrznych "zlikwidował" Petelicki i ile wódki trzeba wypić, by załatwić GROM-owcom budynek, powinien sięgnąć po książkę Komara.