"Dość wyzysku! Wymawiamy służbę!". Manifa w Warszawie

"Dość wyzysku! Wymawiamy służbę!". Manifa w Warszawie

Dodano:   /  Zmieniono: 
W tym roku feministki demonstrują przeciw nierówności ekonomicznej i łamaniu prawa pracy (fot. FORUM)
Pod hasłem "Dość wyzysku! Wymawiamy służbę!" rozpoczęła się w stolicy XII warszawska Manifa. Tegoroczna manifestacja z okazji przypadającego 8 marca Międzynarodowego Dnia Kobiet dedykowana jest Izabeli Jarudze-Nowackiej. Manifestacja zakończyła się pod Sejmem.
Manifa to coroczna demonstracja organizowana z okazji Dnia Kobiet przez środowiska feministyczne. Demonstracja ma zwracać uwagę na najważniejsze problemy, z jakimi borykają się Polki. Każdego roku organizowana jest pod innym hasłem. W tym tematami przewodnimi są: bezrobocie, nierówność ekonomiczna i łamanie prawa pracy.

Na transparentach uczestników Manify można było przeczytać hasła: "Feminizm jest unisex", "Warszawa jest kobietą", "Umowy śmieciowe do kosza", "Chcemy zarabiać na godne życie", "Pieniądze na przedszkola, nie na wojnę", "Uczysz, sprzątasz czy prasujesz, zasługujesz na szacunek", "Woźna 1100, poseł 11000", a także transparenty regionalnych oddziałów związków zawodowych. W organizację Manify włączyły się w tym roku m.in.: Związek Nauczycielstwa Polskiego, Wolny Związek Zawodowy Sierpień '80 oraz Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych.

Tegoroczna Manifa poświęcona była Izabeli Jarudze-Nowackiej, która zginęła w zeszłym roku w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem. Po  zakończeniu demonstracji uczestnicy złożyli kwiaty pod tablicą poświęconą jej pamięci. Przed godz. 11 kwiaty przed poświęconą pamięci Jarugi-Nowackiej tablicą na gmachu Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej złożyli politycy SLD. Obecni byli m.in. Bartosz Arłukowicz i  Katarzyna Piekarska.

Politycy SLD wzięli też udział w samej Manifie. Obecni byli m.in. wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich oraz posłowie Marek Balicki i Tadeusz Iwiński. Nie zabrakło też Jerzego Nowackiego - męża Jarugi-Nowackiej, oraz jej córki - Barbary Nowackiej, która przypomniała, że tegoroczna Manifa jest pierwszą, w której nie  uczestniczy jej matka. Balicki ocenił, że Jaruga-Nowacka, która była jedną z inicjatorek Manify, stała się patronką tego środowiska. - Takie wydarzenia mają duży wpływ na budowanie świadomości społecznej. Wiele już udało się zmienić, ale wciąż więcej jest do zrobienia niż zostało wywalczone. Dyskryminacja kobiet to problem, który się nie zmniejsza, ale narasta, zwłaszcza w niektórych sferach, np. ekonomicznej - ocenił.

"Przepuście nas w drzwiach do Sejmu" i "Demokracja bez kobiet to pół demokracji" - to niektóre z haseł, jakie można było zobaczyć na  transparentach niesionych przez uczestników warszawskiej Manify.  - Feminizm to walka o to, żeby wszystkie kobiety mogły żyć godnie. Feminizm to solidarność kobiet - mówiła podczas przemarszu Katarzyna Bratkowska z Porozumienia Kobiet 8 Marca, które zorganizowało Manifę. Julia Kubisa, także reprezentująca organizatorów, podkreśliła, że  w Manifie biorą udział organizatorzy akcji "Dziewczyny na Politechniki". - Ja chcę do tego dodać hasło "chłopaki na pedagogiki". Jeśli mężczyźni nie przejmą części obowiązków związanych z wychowywaniem dzieci, równouprawnienie nam się nie uda - powiedziała.

Z kolei prof. Małgorzata Fuszara z Instytutu Socjologii UW zwróciła uwagę na niższe zarobki kobiet w stosunku do zarobków mężczyzn. - Problemem jest nie tylko to, że  kobiety mniej zarabiają, ale też to, że nikt tego nie monitoruje. Statystyki pokazują, że w ciągu ostatnich dziesięciu lat różnica w wynagrodzeniach wzrosła dwukrotnie na  niekorzyść kobiet. To problem, który łączy kobiety we wszystkich zawodach i ze wszystkich środowisk - powiedziała. Uczestnicy Manify niosą transparenty, na których widnieją m.in. hasła: "To, że żonie łamiesz kości, jest wyrazem twej słabości" oraz  "Manifa łączy, Manifa bawi, Manifa ustrój naprawi".

Przed Sejmem na uczestników Manify czekała około dwudziestoosobowa kontrmanifestacja, zorganizowana przez Młodzież Wszechpolską i Obóz Narodowo-Radykalny. Jej uczestnicy, oddzieleni przez kordon policji, trzymali zdjęcia fragmentów płodów i skandowali hasła: "Ręce precz od polskich dzieci", "Święte państwo, święta wojna", "Mordercy", "Bóg, honor i ojczyzna".

PAP, arb