"Zdrajca", "Kuźniar do dymisji". Europosłowie przeciw doradcy Komorowskiego

"Zdrajca", "Kuźniar do dymisji". Europosłowie przeciw doradcy Komorowskiego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Roman Kuźniar (fot. prezydent.pl) 
Nie ustają echa wypowiedzi prezydenckiego doradcy Romana Kuźniara. Współpracownik Bronisława Komorowskiego stwierdził, że mord w Katyniu nie był ludobójstwem. Marek Migalski żąda dymisji Kuźniara. Janusz Wojciechowski nazywa profesora zdrajcą.
12 kwietnia doradca prezydenta Komorowskiego oświadczył, że zbrodnia katyńska nie spełnia kryteriów ludobójstwa. - To była zbrodnia wojenna. Wiem, że niektórzy Polacy nie będą się chcieli z tym zgodzić, ale prawo międzynarodowe jest jednoznaczne – powiedział prof. Kuźniar.

"Jego słowa sprzeczne z doktryną państwa"

- Roman Kuźniar musi odejść z urzędu! - apeluje na blogu Marek Migalski. Europoseł PJN podkreśla, że wypowiedź Kuźniara jest całkowicie sprzeczna z polskimi interesami narodowymi i doktryną państwa polskiego w sprawie Katynia. - Jest to tak oczywiste, że trudno zrozumieć, jak doradca głowy państwa może tego nie rozumieć i świadomie wzmacniać argumenty Rosjan - podkreśla Migalski. Eurodeputowany pisze, że w maju zeszłego roku, przy pomocy Sławomira Nitrasa i Krzysztofa Liska "doprowadził do przegłosowania w PE uchwały Delegacji ds. współpracy z Rosją, która określała zbrodnię katyńską jako >zbrodnię wojenną o charakterze ludobójstwa<. - To jedyne takie określenie mordu katyńskiego w jakimkolwiek dokumencie unijnym - akcentuje.

"Jeżeli Komorowski chce uratować reputację..."

Kuźniar - przekonuje Migalski - musi za swoje słowa ponieść odpowiedzialność polityczną. - Jako naukowiec może sobie głosić dowolne poglądy – najwyżej będzie uznany za ignoranta. Ale jako oficjalny doradca Prezydenta RP musi odejść z urzędu, ponieważ w innym wypadku na jego słowa będą się przez lata powoływać Rosjanie - argumentuje. Według Migalskiego, jak najszybsza dymisja Romana Kuźniara leży w interesie państwa polskiego. Jeśli Kuźniar zostanie na stanowisku doradcy Bronisława Komorowskiego, "będzie to traktowane przez Rosję jako akceptacja przez głowę państwa polskiego nienazywania zbrodni katyńskiej mianem >ludobójstwa<" - przewiduje. - Jeśli Bronisław Komorowski chce uratować swoją reputację i twardo stanąć na straży polskich interesów powinien natychmiast pożegnać się z Romanem Kuźniarem jako swoim doradcą - konkluduje Migalski.

Celowe wyniszczanie

W podobnym tonie na blogu wypowiada się europoseł PiS Janusz Wojciechowski. - Ludobójstwo - według powszechnie uznanej w świecie definicji (prawnika Rafała - red.) Lemkina, jest to zbrodnia przeciwko ludzkości, obejmująca celowe wyniszczanie całych lub części narodów, grup etnicznych, religijnych lub rasowych, zarówno poprzez fizyczne zabójstwa członków grupy, jak i kontrolę urodzin, przymusowe odbieranie dzieci czy stworzenie warunków życia obliczonych na fizyczne wyniszczenie - przypomina europoseł. Podkreśla, że taką definicję ludobójstwa przyjęła w 1948 r. ONZ, taka jest - w ślad za nią - definicja w art. 118 polskiego Kodeksu karnego.

"Czego tu brakuje?"

- A co było w Katyniu, jeśli nie "wyniszczenie części narodu"? Części polskiego narodu, obejmującej jego intelektualne elity? A wywózki na Sybir? Co to było, jak nie "stworzenie warunków życia obliczonych na fizyczne wyniszczenie"? Masowe egzekucje, deportacje, wypędzenia - czego  tu brakuje do wypełnienia definicji ludobójstwa? Czego brakuje? - pisze Wojciechowski.

Taki Polak to zdrajca

Polityk PiS akcentuje, że "na swój sposób" rozumie Rosjan, którzy "chcą zapomnieć zbrodnie, dokonywane przez ich państwo". - Ale Polacy? Żeby Polak kwestionował ludobójstwo w Katyniu? Do tego Polak, będący wysokim funkcjonariuszem polskiego prezydenta? - dziwi się. - Powiem tak - Rosjanin kwestionujący ludobójstwo w Katyniu to ignorant, być może tchórz, w ostateczności kłamca. Polak negujący ludobójstwo w Katyniu - to zdrajca - oskarża Wojciechowski.

zew