Według Szczygielskiej, zasługę można przypisać m.in. kształtowi jajka. Już starożytni wiedzieli, że konstrukcje oparte na łuku są niesamowicie wytrzymałe - Rzymianie wznieśli wiele olbrzymich gmachów wykorzystując właśnie łuk. - Siły, jakie działają na łuk, rozkładają się równomiernie, z żadnej strony nie działa większa siła. Dzięki temu rozkładowi konstrukcja wytrzymuje duże obciążenie. Natura wytworzyła taki kształt, by ochraniać zarodek, który jest w jajku, przed ciężarem wysiadującej go matki. Powiedzenie, że obchodzimy się z czymś, jak z jajkiem, bo jest niezwykle kruche, nie jest więc do końca uzasadnione - podkreśliła Szczygielska.
Fizyka może się też przydać każdej gospodyni domowej w przygotowaniach świątecznych. Jeśli ktoś z domowników, np. psotne dziecko, pomieszał jej surowe i ugotowane już na twardo jaja, można łatwo sprawdzić, które są które. W tym celu trzeba każde wprawić w ruch obrotowy, czyli zakręcić je na kuchennym blacie. Jajo ugotowane łatwiej wprawić w ruch i swobodnie wiruje, stosunkowo łatwo je też zatrzymać. Jajo surowe trudniej rozkręcić i trudniej zatrzymać. - Ugotowane wiruje łatwiej, bo wnętrze i skorupka tworzą jedną całość. W surowym jajku wnętrze jest płynne. Już Galileusz zauważył, że jeśli mamy ciało, które pozostaje w spoczynku, to ono chce ten spoczynek zachować. Ciężko więc wprawić je w ruch. Jeśli z kolei jest w ruchu, chce ruch kontynuować i ciężko je zatrzymać. Skoro wnętrze jest płynne, to nie chce się kręcić razem ze skorupką, ale skoro się już kręci, a my je zatrzymujemy, to wnętrze nadal wiruje i jajko chce dalej się kręcić. Trudno więc surowe jajko zatrzymać - tłumaczyła Szczygielska.
pap, ps