Lokaut w NBA

Dodano:   /  Zmieniono: 
O północy w USA ogłoszono lokaut w lidze NBA. Wszelkie rozgrywki pod jej szyldem zostały zawieszone. Spotkanie ostatniej szansy właścicieli klubów z przedstawicielami koszykarzy w sprawie nowego układu zbiorowego pracy nie przyniosło efektów.

Lokaut oznacza zamrożenie kontraktów, zakaz transferów między klubami, a nawet zamknięcie przed koszykarzami hal i ośrodków treningowych. Kluby nie będą też partycypować w ubezpieczeniach zdrowotnych na wypadek kontuzji w meczach drużyn narodowych.

W piątek o północy wygasł układ zbiorowy (CBA), który obowiązywał od 2005 roku. Wówczas właściciele klubów niemal bez zastrzeżeń zgodzili się na propozycje zawodników. - Wtedy powstał chory system, który sprawił, że kluby mają olbrzymie długi - powiedział zastępca komisarza NBA Davida Sterna, Adam Silver.

Spór dotyczy przede wszystkim limitu zarobków w drużynie (tzw. salary cup), który w ostatnim sezonie wyniósł 58 mln dol. Po raz pierwszy wprowadzono go w sezonie 1984-85. Koszykarz NBA otrzymywał wtedy średnio 330 tys. dolarów. Już siedem lat później jego pensja przekroczyła milion, a w ubiegłym sezonie zawodnik zarabiał przeciętnie ponad pięć milionów. Teraz koszykarze domagali się wzrostu wynagrodzeń w takim stopniu, by w szóstym, ostatnim roku nowej umowy przeciętnie wyniosły one siedem milionów dolarów (w lidze gra 400 zawodników).

Właściciele proponowali umowę na 10 lat z gwarancją, że kluby nie wydadzą na zarobki mniej niż dwa miliardy dolarów rocznie, co oznaczałoby jednak redukcję tego elementu budżetu o 750 mln USD na sezon. Nie chcieli wydawać na pensje - jak do tej pory - 57 procent zysków, a jedynie 40. Koszykarze co prawda wyrażali zgodę na obniżkę, ale tylko do 54,3 proc. klubowych przychodów (co roku właściciele zaoszczędziliby z tego tytułu 100 mln dolarów). Pośredniczące w negocjacjach władze ligi widziały możliwość sensownego kompromisu na poziomie 50 proc.

W ostatnim sezonie obroty NBA wyniosły ok. czterech miliardów dolarów, a zysk NBA szacuje się na ok. 800 mln. "Mamy za sobą najlepszy pod względem marketingowym sezon w historii ligi, ale kluby są coraz biedniejsze. Chcielibyśmy mieć ligę złożoną z 30 klubów konkurencyjnych wobec siebie, jednak nie wszystkie mogą się rozwijać" - zauważył Stern, przypominając, że 22 z 30 zespołów przyniosło stratę. - Są rozbieżności, które dotyczą liczb. Problem w tym, że nie potrafimy znaleźć sposobu, który je zniweluje - ocenił szef związku graczy Billy Hunter.

Ogłoszony lokaut jest czwartym w historii ligi. Najdłuższy trwał ponad pół roku - od lipca 1998 do 20 stycznia 1999 roku. Sezon rozpoczął się wtedy 7 lutego, a każda z ekip zamiast 82 meczów sezonu regularnego rozegrała zaledwie 50. Wcześniej do krótszych przerw doszło w 1995 i 1996 roku. - Mam nadzieję, że scenariusz sprzed 13 lat nie powtórzy się. Ale zegar tyka i z każdym dniem będzie przyspieszał - zaznaczył Hunter.

Mniejszym optymistą jest specjalista od prawa sportowego z Uniwersytetu Duke profesor Paul Haagen, który nie spodziewa się szybkiego rozwiązania konfliktu. - Strony dzielą miliony dolarów i trudno dostrzec na horyzoncie możliwość kompromisu. Ktoś musiałby się zgodzić na stratę pieniędzy, a to każdemu przychodzi z trudem - przyznał. Od marca trwa lokaut w lidze futbolu amerykańskiego NFL. Tam spór również dotyczy podziału zysków.

pap, ps