PJN: jesteśmy partią drugiego wyboru

PJN: jesteśmy partią drugiego wyboru

Dodano:   /  Zmieniono: 
Michał Kamiński (fot. mat. prasowe) 
- Mamy mniej pieniędzy od rywali, musimy stawiać mniej na rozmach wynikający z finansowej przewagi, a bardziej na dowcip i koncept - tak Michał Kamiński tłumaczy, czemu PJN emituje spoty wyborcze m.in. z kotami.
W internecie PJN umieścił klipy wyborcze. Na jednym z nich europoseł tej partii Marek Migalski rozmawia z kotami (spot obiecuje rodzinom 400 zł miesięcznie na każde dziecko z pieniędzy podatników), na innym chłopiec w szkole nie może dosięgnąć do pisuaru (spot protestuje przeciw obowiązkowi szkolnemu dla sześciolatków).

- To jest taka zabawna formuła - broni idei Michał Kamiński. - Przecież wiadomo, że to jest pewna figura retoryczna - mówi o spocie z kotami. Europoseł podkreśla, że "przy całej trudności" PJN zarejestrował listy. - Zebraliśmy podpisy w 34 okręgach wyborczych, w tylu, ile zebrało nieporównywalnie silniejsze od PJN Prawo i Sprawiedliwość - mówi w "Radiu Zet" Kamiński. Jego zdaniem kampania PJN jest dobrym przykładem, że występujący ze słabszej pozycji jest w stanie przebić się z chęcią zmiany języka debaty publicznej w Polsce. Kamiński twierdzi, że w polityce można rozmawiać i nie zgadzać się ze sobą, ale nie odsądzać się od razu od czci i wiary.

PJN - mówi Kamiński - chce swoją pozycję na scenie politycznej budować krok po kroku. Europoseł jest optymistą. - Najnowsze sondaże pokazują, że jesteśmy dla wielu wyborców partią drugiego wyboru. To ważny wskaźnik u progu kampanii - twierdzi Kamiński, były czołowy polityk PiS. - Dziś ci, którzy nie chcą rządu PiS nie muszą głosować na PO.  Tak samo ci, którzy chcą realnej opozycji wobec rządu Donalda Tuska, takiej, która nie nienawidzi tego rządu, ale potrafi z nim polemizować, też mają alternatywę w postaci PJN - reklamuje swoje ugrupowanie Kamiński.

zew, Radio Zet