Seks na dopingu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wkrótce w ślad za viagrą pojawią się pigułki miłości, które mężczyźni i kobiety będą mogli zażywać tak jak aspirynę na przeziębienie. Czeka nas druga rewolucja seksualna.
Giovanni Giacomo Casanova, aby zwiększyć swą potencję, jadał ostrygi i czekoladę, markiz de Sade stosował preparat z muchy hiszpańskiej. Popularny przed laty aktor Errol Flynn do narządów płciowych wstrzykiwał sobie kokainę, by przez całą noc sprostać wymaganiom licznych kochanek. Ale to już historia. Stosowane od tysięcy lat afrodyzjaki odejdą niedługo do lamusa. Wkrótce w ślad za viagrą pojawią się pigułki miłości, które mężczyźni i kobiety będą mogli zażywać tak jak aspirynę na przeziębienie. Czeka nas druga rewolucja seksualna - tym razem farmakologiczna. "W żadnej innej dziedzinie medycyny nie ma obecnie tak dużego postępu jak w seksuologii" - twierdzi Perry Molinoff, sześćdziesięciojednoletni amerykański farmakolog, właściciel firmy Palatin Technologies w Edison (New Jersey).
Libido w pigułce
Doświadczenia prowadzone w klinice seksuologii uniwersytetu w Essen w Niemczech bardziej przypominają orgie niż badania naukowe: ponad sześćdziesięciu młodych mężczyzn ogląda filmy pornograficzne, a potem się masturbuje. Każdy z nich w ciągu zaledwie kilku minut osiąga kilka razy orgazm!
Tak działa testowana w Essen kabergolina, środek należący do tzw. agonistów receptorów D2, wielokrotnie wzmagający męską potencję. Do niedawna ten farmaceutyk stosowano w leczeniu choroby Parkinsona oraz do zatrzymania laktacji u kobiet. - Zaobserwowano, że niektóre stosujące go osoby wykazują większą aktywność seksualną - mówi dr Zygmunt Jamrozik z Kliniki Neurologii Akademii Medycznej w Warszawie. Lek hamuje działanie prolaktyny, hormonu wytwarzanego przez przysadkę. "Kiedy go zablokowaliśmy, uczestniczący w badaniach ochotnicy mogli osiągnąć więcej orgazmów w krótszym czasie, na dodatek odczuwali większą satysfakcję" - twierdzi Manfred Schedlowski z Essen na łamach "Journal of Impotence Research".
Rozpalacz kobiet
Za kilkanaście miesięcy na rynku będzie dostępnych dwadzieścia leków zwiększających zarówno popęd seksualny, jak i satysfakcję z seksu. Zainteresowanie nimi będzie ogromne. - Człowiek współczesny jest tak zagoniony i zaabsorbowany tyloma sprawami, że przeżywa coraz więcej frustracji i niepowodzeń seksualnych - mówi prof. Kazimierz Pospiszyl, psycholog społeczny. Badania prof. Zbigniewa Lwa-Starowicza wykazały, że co czwarta osoba (głównie mężczyźni) narzeka na zbyt małą częstotliwość kontaktów płciowych. Co piąty ankietowany nie jest usatysfakcjonowany jakością swego życia seksualnego. Mężczyźni chcieliby je urozmaicić, na przykład uprawiając seks oralny. Z kolei kobiety są rozczarowane tym, że stosunki - zarówno wstępne pieszczoty, jak i samo zbliżenie - są zbyt krótkie (głównie dlatego, że co czwarty mężczyzna ma przedwczesny wytrysk).
Jeszcze bardziej niepokojące są badania amerykańskie: na zaburzenia seksualne narzeka aż 43 proc. kobiet i 35 proc. mężczyzn. Zaskakujące, że panie dwukrotnie częściej niż panowie uskarżają się na spadek popędu seksualnego (32 proc.), który odczuwają równie boleśnie jak ich partnerzy. Trudno się temu dziwić, bo co piąta kobieta ma trudności z osiągnięciem orgazmu, prawie tyle samo nie odczuwa satysfakcji z seksu (23 proc.), a co szóstej kontakty seksualne sprawiają ból. Podobnie jest w Polsce - na pomniejszone potrzeby seksualne uskarża się co czwarta kobieta, a 27 proc. pań rzadko ma orgazm lub nigdy go nie osiąga. Lek zwiększający u kobiet pożądanie seksualne byłby zatem największym osiągnięciem w seksuologii od czasu wynalezienia w 1880 r. wibratora. Rewolucję tę zwiastuje środek, który nie ma jeszcze nazwy, oznaczono go jedynie skrótem PT-141. Początkowo testowany był jako preparat opalający, bo działa podobnie jak melanotropina - hormon mózgu zwiększający pod wpływem promieni słonecznych wydzielanie barwnika skóry. Okazało się jednak, że PT-141 nie tylko przyspiesza brązowienie skóry, ale i wzmaga wydzielanie hormonów płciowych. Samice szczurów pod jego wpływem były tak pobudzone seksualnie, że w ciągu 30 minut mogły kopulować nawet czterokrotnie. Ujawniały większy wigor także wtedy, gdy miały obniżone libido. U rezusów podniecenie seksualne wzrastało trzy-, a nawet czterokrotnie.
Blokady miłości
"Środek PT-141 może się okazać większym sukcesem niż viagra" - uważa prof. Jim Pfaus z Uniwersytetu Concordia w Montrealu. Coraz więcej osób jest tak zapracowanych , że nie ma czasu ani ochoty na seks. Co trzeci mężczyzna w Wielkiej Brytanii pracujący w tygodniu dłużej niż 48 godzin przyznaje, że jest do tego stopnia zmęczony, iż nie ma ochoty na żadne kontakty płciowe. Badania w Japonii wykazały, że spośród 100 pracoholików po pięciu latach wytężonej pracy 40 cierpi na zaburzenia erekcji. Kryzys gospodarczy w Argentynie sprawił, że połowa mężczyzn powyżej pięćdziesiątego roku życia narzeka na spadek libido. Podobnie jest w Polsce: w porównaniu z rokiem 1992 o 10 proc. zmniejszyła się liczba dwudziesto-, trzydziestolatków w ogóle uprawiających seks. Tymczasem aż 78 proc. ankietowanych Polaków obojga płci uważa, że satysfakcjonujące życie seksualne jest podstawą utrzymania związku. - Niestety, wielu młodych jest samotnych. Samogwałt staje się wręcz modą, a to jeszcze bardziej oddala ludzi od związków partnerskich - mówi prof. Zbigniew Nęcki, psycholog Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Jednym z powodów tej sytuacji jest stała obecność erotyki w oficjalnym życiu społecznym. Niszczy ona wrażliwość partnerską i nasila mechaniczne podejście do seksu - zamiast być piękną drogą do pogłębienia uczuć, seks staje się jedynie łatwym sposobem osiągania orgazmu.
"Błędne jest jednak przekonanie, że spadek zainteresowania stosunkami płciowymi lub trudności z odczuwaniem orgazmu mają u pań głównie podłożone emocjonalne" - twierdzi Laura Berman, seksuolog z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles. Najczęstszym powodem takich kłopotów są zaburzenia fizjologiczne, takie jak zakłócenia w krążeniu krwi w narządach płciowych lub uszkodzenie ich unerwienia, wywołane zwykle porodem bądź zabiegami ginekologicznymi. Dopiero później powstają blokady psychiczne, jeszcze bardziej utrudniające czerpanie radości z seksu.
Niektórym kobietom pomaga psychoterapia, wzrost poczucia własnej wartości lub zmiana partnera. U pozostałych niezbędne jest odpowiednie leczenie. Niestety, wybór terapii dostępnej dla kobiet jest wciąż niewielki. U pań po okresie przekwitania najczęściej zalecana jest hormonalna terapia zastępcza, polegającą na zażywaniu żeńskich hormonów płciowych. Likwiduje ona suchość w pochwie i zwiększa zainteresowanie seksem. Gdy to nie wystarcza, niektórzy lekarze przepisują kobietom męski hormon płciowy - testosteron. Takie leczenie jest jednak ryzykowne: grozi maskulinizacją (pojawieniem się męskich cech płciowych) i chorobami serca. Większe nadzieje pokłada się w badaniach nad nowymi lekami.
Przymus seksu?
Amerykański koncern Eli Lilly testuje lek o nazwie VML 670, zwiększający popęd seksualny u ludzi chorych na depresję, którzy stosują farmaceutyki takie jak prozac. VML 670 wpływa na wydzielanie dopaminy - neuroprzekaźnika mózgu, od którego zależy popęd seksualny. Wprowadzane są też nowe środki na impotencję, które prawdopodobnie będzie można stosować zarówno u mężczyzn, jak i kobiet. Poza viagrą, którą początkowo leczono anginę pectoris (bóle wieńcowe), pod koniec czerwca tego roku będzie w Polsce dostępna również uprima, lek zażywany pod język, wywołujący erekcję. Wykorzystywana w nim apomorfina w dużych dawkach od dawna była przez lekarzy stosowana jako środek wymiotny w razie zatrucia.
Czy leki pozwolą na nowo odkryć radość z seksu i zbliżą do siebie ludzi obojga płci? "W ciągu dwóch lat viagra rozwiązała więcej problemów niż psychoterapia w ciągu kilku dziesięcioleci" - twierdzi brytyjski seksuolog Martin Cole. Dzięki niej przetrwało wiele związków, "seks stał się łącznikiem uczuciowym między dwiema osobami, które chcą mieć coś wspólnego, stał się na powrót istotnym elementem spoiwa społecznego" - zauważa francuski psychoanalityk Boris Cyrulnik. Prof. Lew-Starowicz ostrzega, że zadowolenie z życia seksualnego nie zależy od częstotliwości kontaktów płciowych ani od liczby partnerów: znacznie ważniejsza jest ich jakość. Wydaje się jednak, że firma, która pierwsza wprowadzi na rynek środek zwiększający pożądanie i odczuwanie bodźców seksualnych, osiągnie podobny sukces jak Microsoft Billa Gatesa - najbogatszego człowieka na świecie.
Zbigniew Wojtasiński

Pełny tekst "Seksu na dopingu" w najnowszym, 1019 numerze tygodnika "Wprost", w kioskach od poniedziałku 3 czerwca.
W numerze także: Gdybym był bogaty (-Pieniądze szczęścia nie dają. Dają je dopiero zakupy - twierdziła Marilyn Monroe. Na co wydają pieniądze pierwsi rentierzy III RP?)
Homo internetus (W sieci żyje nowy gatunek człowieka. Pracuje "24 dni w tygodni, po 7 godzin na dobę", nie odczuwa zmęczenia, nie robi błędów)

Dziki Wschód (Polska to przestępcza dżungla - przestrzegają obywateli ministerstwa spraw zagranicznych Austrii, Wielkiej Brytanii, Niemiec i USA).