Ubrani w czerwone czapki św. Mikołaja studenci przeszli kilkunastoosobową grupą spod rektoratu uczelni na katowicki Rynek. Jak podkreślali, rozdając cukierki, chcieli zaakcentować, że niepełnosprawni nie powinni być tylko kojarzeni z akcjami charytatywnymi na ich rzecz - potrafią również dać coś z siebie. Uczestnicy akcji wskazywali też, że są ważną częścią uczelni, a różne formy i stopnie niepełnosprawności dotykają ok. 500-osobową część społeczności Uniwersytetu Śląskiego. Te niepełnosprawności nie zawsze są widoczne.
- Na ogół osoby pełnosprawne pomagają nam, niepełnosprawnym. W tym dniu chcemy też dać coś od siebie – chcemy zaistnieć jako społeczeństwo osób niepełnosprawnych, aby społeczeństwo osób zdrowych zauważyło, że chcemy też dać coś od siebie – mówił studiujący socjologię - pracę socjalną w Wydziale Nauk Społecznych UŚ Adam Mądzielewski. - Osoba niepełnosprawna ciągle utożsamiana jest z osobą, która ciągle potrzebuje pomocy, która w relacji jest niżej, jest nieporadna i która zazwyczaj nie daje z siebie wiele, a raczej bierze. My próbujemy pokazać, że jest i może być zupełnie inaczej – mówiła inna uczestniczka akcji.