Dożywocie dla zabójcy z biura PiS. "Chciał zabić Kaczyńskiego"

Dożywocie dla zabójcy z biura PiS. "Chciał zabić Kaczyńskiego"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ryszard Cyba, fot. Michał Tuliński / FORUM 
Na karę dożywotniego więzienia skazał we wtorek Sąd Okręgowy w Łodzi 63-letniego Ryszarda Cybę, który w październiku 2010 roku w łódzkiej siedzibie PiS zastrzelił Marka Rosiaka i ranił nożem drugiego pracownika biura Pawła Kowalskiego.

Sąd zdecydował, że Cyba będzie mógł ubiegać się o przedterminowe, warunkowe zwolnienie z więzienia po 30 latach i pozbawił go na 10 lat praw publicznych. Zgodnie z wyrokiem sadu Cyba ma też wypłacić zadośćuczynienie rodzinie Marka Rosiaka i Pawłowi Kowalskiemu, łącznie 140 tys. zł. Wyrok jest nieprawomocny. Proces, na wniosek pełnomocników oskarżycieli posiłkowych toczył się za zamkniętymi drzwiami; uzasadnienie wyroku jest jednak jawne.

Chciał zabić prezesa

Cybie było obojętne, kogo zastanie w biurze PiS, chciał wyeliminować dwie osoby związane z tą partią - powiedział sędzia Grzegorz Wasiński uzasadniając wyrok skazujący Ryszarda Cybę. Jak mówił w uzasadnieniu sędzia, w 2010 roku Cyba postanowił, że dokona zamachu na prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Jeździł do Warszawy, badał sytuację. Jak wyjaśnił miał plan dokonania zamachu na terenie Warszawy, ale nie udało mu się to z powodów środków bezpieczeństwa. Sędzia Grzegorz Wasiński podkreślił, że z wyjaśnień oskarżonego wynika, że nie mogąc zrealizować pierwotnego planu postanowił dokonać zamachu na inne osoby związane z PiS. Podjął decyzję, że zamachu dokona na terenie łódzkiego biura partii. - Było mu obojętnie kogo na miejscu zastanie, chodziło mu, żeby wyeliminować dwie osoby związane z PiS - mówił sędzia Wasiński. Zdaniem sądu oskarżony żałował, że Paweł Kowalski przeżył i mówił, że gdyby miał możliwość to ponownie zabiłby ich obu. Według sądu z wyjaśnień oskarżonego wynika, że już w 2007 roku podjął decyzję, żeby zaprotestować przeciwko temu, co dzieje się w kraju i zaczął zastanawiać się nad tym, ażeby wyeliminować z życia polityków różnych ugrupowań partyjnych. Te plany - jak mówił - dotyczyły w zasadzie wszystkich ugrupowań funkcjonujących w kraju. Uważał, że w ten sposób osiągnie swój cel, że coś się w kraju zmieni.

"Duża doza prymitywizmu"

W ocenie sądu jego procesy myślenia charakteryzują się dużą dozą prymitywizmu, a w postawie oskarżonego istotnym elementem jest potrzeba zaistnienia, chęć zdobycia sławy. Jego zdaniem, stopień winy oskarżonego jest najwyższy z możliwych. - Oskarżony był w pełni poczytalny - dodał sędzia.

Do zbrodni doszło 19 października 2010 roku. Jak ustalono, Cyba wtargnął z bronią w ręku do łódzkiej siedziby PiS. Kilkakrotnie strzelił do znajdujących się w jednym z pokoi Rosiaka oraz Kowalskiego. Rosiak został trafiony pięciokrotnie m.in. w klatkę piersiową; zginął na miejscu. Później sprawca zaatakował Kowalskiego paralizatorem, powalił na ziemię i kilkakrotnie ranił go nożem. Napastnika obezwładnił strażnik miejski. Według świadków tragedii Cyba krzyczał, iż chciał zabić Jarosława Kaczyńskiego i "powystrzelać pisowców". Łódzka prokuratura oskarżyła Cybę o zabójstwo i usiłowanie zabójstwa. Według śledczych motywem zbrodni była przynależność polityczna obu ofiar. Odpowiada on także za nielegalne posiadanie broni. Mężczyzna w śledztwie przyznał się do zarzucanych czynów, ale odmówił składania wyjaśnień. Według biegłych psychiatrów w chwili zbrodni był on poczytalny.

Oświadczenie z nazwiskami

Po zabójstwie znaleziono przy nim ręcznie napisane przez niego "oświadczenie" z nazwiskami polityków. Śledczy nie ujawnili nazwisk ani treści "oświadczenia", ale przyznali, że wymienieni byli w nim "trzej czołowi działacze PiS", a z jego treści wynika, że Cyba nosił się z zamiarem "pozbawienia ich życia". Według informacji chodziło o Kaczyńskiego oraz europosłów, wówczas PiS: Jacka Kurskiego i Zbigniewa Ziobrę. Po zbrodni ochronę BOR zaproponowano w sumie kilkunastu politykom różnych opcji.

W styczniu prezes PiS mówił, że Cyba przez rok był członkiem Platformy Obywatelskiej. Szefowa częstochowskiej PO Halina Rozpondek potwierdziła wówczas, że był on członkiem PO od kwietnia 2004 roku, a w styczniu 2006 został wykreślony z listy członków partii z powodu braku jakiejkolwiek aktywności.

pap, ps