Wybory w Rosji: naruszono ciszę wyborczą... kilka tysięcy razy

Wybory w Rosji: naruszono ciszę wyborczą... kilka tysięcy razy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Według CKW, jedna osoba została zatrzymana. (fot. EPA/SERGEY DOLZHENKO/PAP)
Niezależni obserwatorzy niedzielnych wyborów prezydenckich w Rosji, monitorujący głosowanie dla projektu RosWybory Aleksieja Nawalnego, odnotowali już ponad 2,7 tys. przypadków złamania prawa wyborczego.

Liczba skarg wpływających do centrum analityczno-informacyjnego RosWyborów w Moskwie rośnie z każdą godziną. Do godz. 15.30 czasu moskiewskiego (13.30 czasu polskiego) odebrano tam prawie 6 tys. telefonów z różnymi skargami. Sami obserwatorzy zanotowali 2712 naruszeń.

Wyborcza karuzela

Wśród tych naruszeń są przypadki wrzucania do urn wyborczych dodatkowych kart do głosowania oraz "karuzeli", tj. wielokrotnego głosowanie tych samych ludzi, wożonych autobusami od jednego lokalu wyborczego do drugiego.

Najgorzej w Moskwie

Faktów łamania prawa wyborczego jest więcej, niż podczas grudniowych wyborów parlamentarnych - ocenił Nawalny, znany adwokat, bojownik z  korupcją i bloger. Najwięcej takich zdarzeń - jak przekazał - ma miejsce w Moskwie i Petersburgu.

Głosowanie dla RosWyborów śledzi około 20 tys. obserwatorów. Portal Nawalnego współpracuje z niezależnymi organizacjami pozarządowymi, zajmującymi się monitorowaniem naruszeń prawa wyborczego w Federacji Rosyjskiej, w tym ze stowarzyszeniami Gołos i Obywatel Obserwator. Centralna Komisja Wyborcza (CKW) ze swej strony podała, że wpłynęły do niej 64 skargi, dotyczące różnych aspektów głosowania - od wydawania kart po pracę komisji wyborczych.

Jedna osoba zatrzymana

Według CKW, jedna osoba została zatrzymana. Przedstawiła ona zaświadczenie o prawie do głosowania poza miejscem zamieszkania wystawione na inne nazwisko.

35-letni Nawalny jest jednym z przywódców społeczeństwa obywatelskiego w Rosji. Znany jest przede wszystkim jako bojownik o  przejrzystość w biznesie. Od kilku lat nabywa mniejszościowe udziały w  koncernach i bankach kontrolowanych przez państwo, a następnie -  uzyskawszy jako akcjonariusz dostęp do dokumentów - w swoim blogu ujawnia wykryte w nich nieprawidłowości. Uruchomił też poświęcony korupcji portal RosPil.

O Nawalnym stało się głośno w 2010 roku, gdy określił rządzącą Jedną Rosję mianem "partii oszustów i złodziei", a także rozpisał konkurs na  najlepszy plakat wyborczy wymierzony przeciwko tej kierowanej przez premiera Władimira Putina formacji. Wielu uważa Nawalnego za poważnego kandydata na przyszłego prezydenta Rosji.

eb, pap

 Czytaj więcej na Wprost.pl:
Wybory prezydenckie w Rosji: Rosjanie ruszyli wybierać Putina
"Nie radzę nikomu testowania potencjału policji w Moskwie"