Peszko: znalazłem się w niewłaściwym czasie, w złym miejscu

Peszko: znalazłem się w niewłaściwym czasie, w złym miejscu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sławomir Peszko (fot. Roger Gorączniak/Wikipedia/CC) 
"Jest mi bardzo przykro z powodu wydarzenia, do którego doszło sobotniej nocy" - przyznał w oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowej FC Koeln piłkarz tego klubu i reprezentacji Polski Sławomir Peszko.

"Znalazłem się w niewłaściwym czasie, w złym miejscu i zachowałem się nieprofesjonalnie. Taki jest fakt. Popełniłem błąd i bardzo tego żałuję" - oświadczył Peszko. Jak dodał, zdaje sobie sprawę, że od tygodni jego dyspozycja nie  mogła zadowolić ani władz klubu, ani kibiców. "Dla mnie to też olbrzymie rozczarowanie" - podkreślił. Peszko zaznaczył, że akceptuje decyzję władz klubu i sztabu szkoleniowego o odsunięciu od składu na najbliższy mecz ligowy z FSV Mainz. "Przykro mi, że nie będę mógł pomóc zespołowi w tym trudnym momencie, ale obiecuję, że ja osobiście i drużyna zrobimy wszystko, by  utrzymać dla naszych wspaniałych kibiców Bundesligę" - zaznaczył.

Noc w izbie wytrzeźwień

To reakcja polskiego piłkarza na incydent 7 kwietnia. Trafił on na policję i spędził kilka godzin w izbie wytrzeźwień po kłótni z  taksówkarzem. Do zdarzenia doszło po meczu ligowym z Werderem Brema (1:1). Jak się okazało 8 kwietnia, Peszce towarzyszył inny reprezentant kraju Marcin Wasilewski, ale jego klub - Anderlecht Bruksela - nie  zamierza wyciągać żadnych konsekwencji. "Według naszych informacji, Marcin Wasilewski pojechał do Kolonii na  zaproszenie kolegi z reprezentacji, a jego zachowanie nie było niewłaściwe. Nie został zatrzymany przez policję, a zaraz po zajściu był na wolności i na czas wrócił do Brukseli" - napisano w komunikacie belgijskiego klubu.

Jak poinformował dyrektor generalny Herman Van Holsbeeck, rozmawiał on telefonicznie z Wasilewskim, który podkreślił, że nie ma sobie nic do  zarzucenia i był raczej świadkiem niż uczestnikiem całego zdarzenia. Mimo braku konsekwencji ze strony klubu, Polak nie zagra w czterech najbliższych spotkania "Fiołków" z powodu dyskwalifikacji nałożonej przez federację za uderzenie łokciem rywala z St Truiden. Podczas gry sytuacja umknęła uwadze sędziego.

Smuda odwoła ich ze składu?

W komentarzu dla portalu Interia.pl selekcjoner drużyny narodowej Franciszek Smuda zapowiedział, że usunie obu zawodników z  kadry i nie zabierze na mistrzostwa Europy. Z kolei dyrektor reprezentacji ds. kontaktów z mediami Tomasz Rząsa stwierdził, iż  oficjalnego komunikatu w tej sprawie można się spodziewać po powrocie Smudy z Niemiec. We wtorek w Dueseldorfie będzie on obserwował Adama Matuszczyka, a w środę w Dortmundzie zobaczy spotkanie na szczycie ekstraklasy Borussia - Bayern Monachium, w którym wystąpią Robert Lewandowski, Łukasz Piszczek i Jakub Błaszczykowski.

27-letni Peszko już raz był wykluczony z kadry za złamanie regulaminu dyscyplinarnego. Stało się to we wrześniu 2010 roku po spotkaniu towarzyskim z Australią w Krakowie. Po półrocznej przerwie wrócił jednak do kadry, w której w sumie rozegrał do tej pory 24 mecze i nie zdobył żadnej bramki. Z kolei cztery lata starszy Wasilewski w zespole narodowym wystąpił do tej pory 43 razy i nie wpisał się na listę strzelców. W ostatnim czasie był podstawowym obrońcą kadry.

ja, PAP