Pociągi poważnie opóźnione, bo maszynista odmówił dalszej jazdy

Pociągi poważnie opóźnione, bo maszynista odmówił dalszej jazdy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kilka godzin trwała przerwa w ruchu kolejowym na odcinku pomiędzy Piotrkowem Trybunalskim a stacją Baby (fot. PAP/Grzegorz Michałowski)
Po południu wznowiono ruch pociągów na odcinku pomiędzy Piotrkowem Trybunalskim a stacją Baby (Łódzkie). Przez kilka godzin był on wstrzymany z powodu wątpliwości maszynisty co do wskazań semafora. Z tego powodu na trasie utknęło co najmniej 10 pociągów.

Ruch pociągów został już wznowiony, ale utrudnienia na trasie tzw. kolei warszawsko-wiedeńskiej (Warszawa-Katowice) mogą potrwać jeszcze kilka godzin. - Jest tam czynny tylko jeden tor. Około 10 pociągów jest bardzo poważnie opóźnionych i oczywiście na kilka godzin będzie utrudniony ruch po tej trasie. Pociągi czekają w odstępach, na które pozwalają im  semafory, i ruszają kolejno, a dojeżdżać będą następne - wyjaśnił Łańcucki.

Przyznał, że maszynista pociągu PKP Cargo, który zatrzymał ruch, został zastąpiony innym. - Komisja zakończyła czynności. Wiem, że  maszynista został zastąpiony innym; nie wiem, jakie ustalenia poczyniła komisja. W tej chwili jest za wcześnie, by o tym mówić - zaznaczył rzecznik PLK. O godz. 9.15 maszynista pociągu PKP Cargo, jadącego od strony Piotrkowa Trybunalskiego, przed stacją Baby zgłosił wątpliwości co do wskazań semafora wjazdowego do stacji. Zatrzymał pociąg, odmówił dalszej jazdy i zażądał przybycia komisji.

Na miejscu pojawili się przedstawiciele PKP PLK oraz Cargo i  sprawdzali m.in. wskazania sygnalizacji. Ruch został wstrzymany na ponad trzy godziny, bowiem w tym miejscu czynny jest tylko jeden tor; drugi jest wyłączony z powodu remontu. W sierpniu 2011 roku w pobliżu stacji w Babach doszło do katastrofy pociągu TLK Warszawa-Katowice. Wykoleiła się lokomotywa i cztery wagony. Jeden z nich wypadł z torów i przewrócił się. Dwie osoby zginęły, a ok. 80 zostało poszkodowanych.

Według piotrkowskiej prokuratury, jedną z przyczyn wypadku była nadmierna prędkość, z jaką pociąg wjechał na rozjazd. 42-letniemu maszyniście przedstawiono zarzut spowodowania katastrofy kolejowej. Grozi za to kara do 12 lat więzienia. Piotrkowska prokuratura nadal prowadzi śledztwo w tej sprawie.

ja, PAP