"Koko Euro spoko", PiS i prawda o Polakach

"Koko Euro spoko", PiS i prawda o Polakach

Dodano:   /  Zmieniono: 
O utworze "Koko Euro spoko" napisano już więcej niż o niejednym polonezie Chopina, albo operze Mozarta. Dominuje nastrój narodowej klęski - jak my spojrzymy w oczy kibicom z Anglii, Francji czy Danii, kiedy z głośników popłynie ludowa melodia, zaczynająca się od wyrazu będącego naśladowaniem dźwięków wydawanych przez kurę. Problem w tym, że to sami Polacy wybrali w niejawnym głosowaniu piosenkę, na którą teraz - już pod nazwiskami - narzekają.
Z "Koko Euro spoko" jest jak z... PiS-em. Tak, tak - bo powiedzcie sami, czy znacie kogoś, kto głosuje na PiS? I ile takich osób znacie? No właśnie - a przecież na partię Jarosława Kaczyńskiego głosuje co trzeci idący do urny Polak, co oznacza, że jest ona ważną częścią polskiej rzeczywistości i żadne narzekanie na archaiczny sposób uprawiania polityki przez Kaczyńskiego, autorytarne zapędy prezesa PiS, obciachowość Antoniego Macierewicza ani wątpliwą erudycję Marka Kuchcińskiego tego nie zmieni. PiS jaki jest każdy widzi - a mimo to Polacy na tę partię głosują. Dlaczego? Ano dlatego, że jest ona - przy wszystkich swoich słabościach - mocno naznaczona tym co polskie: romantyczną ideą odnawiania moralnego całej planety przez dzielny polski naród, kultem narodowego cierpienia i przeświadczeniem, że cały świat się na nas uwziął - ale my, mimo wszystko, i tak zawsze jakoś dajemy radę. Lubimy dobrze o sobie myśleć - i PiS to dobre myślenie o Polakach w nas pielęgnuje. Dlatego po cichu jesteśmy gotowi wspierać drużynę Jarosława Kaczyńskiego. A dlaczego po cichu? Bo polskość łączy się w sercu Polaka z pragnieniem bycia częścią bogatej i kulturalnej zachodniej Europy od której wartości słowiański PiS jest bardzo daleko.

Podobnie jest z piosenką "Koko Euro spoko". Wszyscy oburzają się dziś, że wybraliśmy sobie taki "wieśniacki" (inteligenci mawiają: plebejski) utwór jako oficjalną piosenkę Euro 2012 - ale wcześniej ktoś jednak na piosenkę zespołu "Jarzębina" głosował. I głosował na nią - tu podobieństwo z PiS-em - dlatego, że jest bardzo swojska i polska. Warto pamiętać, że już Adama Mickiewicza i Stanisława Wyspiańskiego fascynował polski lud - i ta fascynacja najwyraźniej w nas pozostała. Inni mają swój jazz, soul, heavy metal - a my mamy polski folklor i "Koko". Choć jednocześnie (znów ta tęsknota za Zachodem) się tego wstydzimy - stąd po cichu wysyłamy SMS-y na "Jarzębinę" a głośno ubolewamy nad tym, że Euro w Polsce firmuje taki obciachowy utwór.

Jaki z tego wszystkiego morał? Polak w Polaku najbardziej nie lubi... Polaka. Ale taki już jest widać nasz narodowy urok.

O dyskusji na temat przeboju na Euro 2012 przeczytasz na Wprost.pl:

"»Koko Euro spoko« to wieśniacka piosenka, która mówi o tym, że jest wieśniacka"

Jarzębina śpiewa "koko", bo tak śpiewały prababcie autorek przeboju na Euro

"»Koko Euro spoko« to absurd i straszne dziadostwo"