Mariusz Kamiński uważa, że SMS-y, w których Tomasz Kaczmarek (znany jako agent Tomek) pisał w czasie akcji CBA do byłej posłanki PO Beaty Sawickiej "łamiesz męskie serce Beatko" i "śpij Beatko, śpij misiu, lulaj" są wyrwane z kontekstu, a w dodatku - jego zdaniem - nieprawdziwe. - Te SMS-y kolportowali dziennikarzom adwokaci Beaty Sawickiej. To jest fikcja, którą na użytek publiczności i nieskutecznie starała się stworzyć była posłanka PO i jej adwokaci - twierdzi. Sąd skazał 16 maja Sawicką na trzy lata pozbawienia wolności za przyjęcie korzyści majątkowej z rąk funkcjonariuszy CBA.
Były szef CBA tłumaczy, że rolą działającego "pod przykryciem" funkcjonariusza jest wejście w bliskie relacje z osobami wobec których prowadzone są działania operacyjne. - Gdyby (w przypadku Sawickiej - red.) granice zostały przekroczone przez agenta Tomka, sędziowie musieliby wziąć to pod uwagę - zaznacza Kamiński. Dodaje, że jakiekolwiek próby uwodzenia Sawickiej przez agenta uznałby za "sprzeczne z prawem i niegodne". - Takie rzeczy jednak się nie działy - podkreśla. I wyjaśnia, że Sawicka utrzymuje iż było inaczej ponieważ "może być niezłą aktorką" i ma prawo kłamać jako oskarżona.
TVN24, arb