Majewski i Reszka ujawniają: Agent WSI oskarża Macierewicza o zniszczenie akcji

Majewski i Reszka ujawniają: Agent WSI oskarża Macierewicza o zniszczenie akcji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Michał Majewski i Paweł Reszka rozmawiają z Aleksandrem Makowskim, oficerem tajnych służb, który przez 10 lat prowadził operacje szpiegowskie w Afganistanie.
Dlaczego operacja likwidacji az-Zawahiriego się rozsypała?
 
Procedury uzgadniania działań trwały bardzo długo. W dodatku operacja afgańska była zatwierdzana przez całe lato 2006 r. w Polsce. Likwidacja az-Zawahiriego była tylko jednym z jej elementów. Główna sprawa dotyczyła ochrony wywiadowczej polskiego kontyngentu. WSI napisały obszerny raport do ówczesnego ministra obrony Radosława Sikorskiego. Ten we wrześniu wszystko zatwierdził. Tyle, że operację szybko wywrócił Antoni Macierewicz.
 
Macierewicz, gdy w dokumentach znalazł pana nazwisko, zdecydował się zakończyć operację. Miał pan do siebie żal, że poszedł pan pracować do wydziału XI, który w latach 80. zwalczał opozycję? Skończyło się to dla pana zwolnieniem ze służby.
 
Nie miałem do siebie ani do nikogo pretensji. Byłem w wydziale 11. Dlatego zweryfikowano mnie negatywnie – zwycięzcy dyktują warunki. Oczywiście uważam, że zwolnienie mnie ze służby było błędem, przyznał to też niedawno Andrzej Milczanowski. Pretensję mam o to, że ujawniono mnie w raporcie. Dlatego procesuję się z państwem.
 
Bo ujawniono pana w raporcie?
 
Byłem agentem wywiadu WSI, legalnej struktury. Służba zawsze zawiera z agentem kontrakt: „Ty zrobisz dla nas to, my nigdy cię nie ujawnimy". Umowę złamano. Jeszcze większym skandalem jest to, że muszę sam bronić dobrego imienia. Państwo mnie zdradziło i umywa ręce.
 
Gdy ukazał się raport o WSI, bał się pan o źródła?
 
Ujawniono moje nazwisko, nazwisko oficera wywiadu, który działał ze mną w Afganistanie, wiele innych szczegółów pozwalających namierzyć źródła. Zacząłem analizować zagrożenia dla informatorów.
 
Był pan wkurzony?
 
Tak. W dodatku musiałem pojechać do swoich źródeł i wytłumaczyć, co się stało.
 
Bał się pan tych spotkań?
 
No tak, bo co miałem im powiedzieć: „Sprawa jest taka, że państwo polskie odpaliło właśnie swoich współpracowników"? Na szczęście jakoś zrozumieli moją sytuację.
 
Macierewicz ujawnił operację, bo miał pana za hochsztaplera i konfabulanta.
 
Na czele operacji stał oficer wywiadu wojskowego D.S. Spotykał się z X-manem, weryfikował informacje. Myślicie, że X-mana obchodzi to, co Macierewicz o mnie myśli? On został wystawiony na strzał.

Dzięki informacjom polskiego wywiadu można było wyeliminować Osamę bin Ladena i uniknąć zamachów z 11 września? Dlaczego się nie udało? Kto dopuścił się zaniechań? Czytaj w najnowszym wydaniu Tygodnika „Wprost" oraz na Wprost.pl: Majewski i Reszka: CIA wcześniej mogło zabić bin Ladena. Zdradzono polskiego agenta.