Żydowicz: prezydent Łodzi celowo ukrywa nadużycia, chce zawłaszczyć efekty pracy Davida Lyncha

Żydowicz: prezydent Łodzi celowo ukrywa nadużycia, chce zawłaszczyć efekty pracy Davida Lyncha

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marek Żydowicz (fot. Roman Bosiacki / Newspix.pl)Źródło:Newspix.pl
- Prezydent Łodzi Hanna Zdanowska (PO) nie znosi krytyki i wiąże się z wybranymi osobami z prywatnego biznesu. Tworzy w Łodzi coś na kształt Orwellowskiej rzeczywistości, gdzie są "równi” i "równiejsi". Dla równiejszych przymyka oko na ewidentne nadużycia, dla adwersarzy bywa bardzo nieuczciwa - mówi Wprost.pl Marek Żydowicz, który wraz ze słynnym reżyserem Davidem Lynchem założył Fundację Sztuki Świata.
Marcin Pieńkowski, Wprost.pl: Na czym właściwie polega spór między prezydent Łodzi Hanną Zdanowską, a Fundacją Sztuki Świata?

Marek Żydowicz, twórca Fundacji Tumult, współzałożyciel Fundacji Sztuki Świata: Po pierwsze, pani Zdanowska bezpodstawnie zadecydowała o likwidacji budowy Camerimage Łódź Center według Projektu Franka Gehry’ego, w który Fundacja Sztuki Świata i David Lynch są zaangażowani. Bezpodstawnie, bo studium wykonalności i deklaracje inwestorów dotyczące możliwości sfinansowania 50 proc. kosztów budowy CŁC ze środków prywatnych pani prezydent ukryła przed Radą Miasta i zawnioskowała o likwidację tej inwestycji pomimo tego, że miasto wydało na nią 6mln zł. Ponadto pani Zdanowska ewidentnie dąży do wyeliminowania Fundacji Sztuki Świata i Davida Lyncha z rewitalizowanego przez nas wspólnie EC1. David Lynch powiedział pani Zdanowskiej, że ma poczucie, że miasto chce go okraść! Chodzi o odebranie nam tej części EC1 (tzw. Wschód o powierzchni 20 proc. całości EC1), którą Fundacja kupiła. Pani Zdanowska zamierza wprowadzić do budynku inny podmiot - Centrum Kultury Filmowej.

Dlaczego tam?

Tego nie rozumiem, jest tyle rozpadających się fabryk w Łodzi. Ale może pani Zdanowska uznała, że łatwiej będzie przejąć czyjąś własność, która jest rewitalizowana. Fundacja uratowała EC1 przed dewastacją. Zaproponowaliśmy w 2005 roku Miastu, by w EC1 Wschód utworzyć studio David Lyncha, a w EC1 Zachód (obejmującym 80 proc. całości EC1 i należącym do Miasta) Muzeum Historii Energii według mojego pomysłu. Osobiście prowadziłem projekt rewitalizacji EC1 do momentu uzyskania ok. 90 mln dotacji unijnej i utworzenia przez Fundację i Miasto Instytucji Kultury – EC1 Łódź – Miasto Kultury.

Czego więc dotyczy problem?

Pani Zdanowska nie rozumie, że projekt rewitalizacji EC1 ma studium wykonalności i notyfikację firmy Jaspers gwarantującą dotację unijną i, że zmiana programu funkcjonalno–użytkowego doprowadzi do utraty ok. 90 mln dotacji z UE. Nie możemy na to pozwolić. Precyzując, chodzi o to, że każda przestrzeń znajdująca się w tym budynku nie tylko została zaprojektowana według programu funkcjonalno-użytkowego, który wspólnie z Davidem Lynchem opracowałem, ale również została zapisana jako niezbędny element realizacji projektu we wspomnianych dokumentach. Czyli jeżeli poszczególne przestrzenie zostały zadedykowane określonym funkcjom wystawienniczym, czy funkcjom edukacyjnym, czy funkcjom muzyczno -  filmowym…

…to takie muszą pełnić.

Jakiekolwiek zmiany mogą powodować daleko idące skutki w decyzjach Komisji Europejskiej.

Miastu nie zależy na państwa projekcie?

Przez pięć lat, od roku 2002 do 2006, miasto intensywnie zabiegało, żebym "związał" na stałe z Łodzią Davida Lyncha, by można to wykorzystywać w promocji miasta. Zaproponowano Davidowi darowiznę lub sprzedaż za symboliczną złotówkę jednej ze zdewastowanych fabryk, oczekując, by wymyślił sposób jej adaptacji na cele filmowe z nim kojarzone. Od razu zakładano, że rewitalizacja będzie oparta o środki z Unii i budżet miasta.

I przekonał pan Lyncha?

Tak. Przez cztery lata szukaliśmy odpowiedniego miejsca. David wybrał EC1 Wschód. Uzgodniliśmy, że głównym elementem będzie tam teatr dźwięku – studio nagrań symfonicznej muzyki filmowej. Dzięki kontaktom Davida i festiwalu Camerimage ściągniemy duże zagraniczne projekty filmowo–muzyczne. Oprócz tego zaplanowaliśmy kilkadziesiąt pomieszczeń dla warsztatów artystycznych z różnych dziedzin sztuki. Będziemy pomagać utalentowanym młodym artystom zaistnieć w świecie. W projekcie znalazło się też kino 3D – planetarium, przestrzenie wystawiennicze, "hotelik" dla uczestników warsztatów i wykładowców, klub jazzowy, taneczny, biblioteka artystyczna i "jezioro pamięci" (miejsce umożliwiające łodzianom utrwalanie swych wspomnień dla następnych pokoleń)

Miasto musiało się ucieszyć.

Reagowano entuzjastycznie, Rada Miasta jednogłośnie zaakceptowała projekt, budynek sprzedano Fundacji z 99,9 proc. bonifikatą. Zobowiązaliśmy się do zrobienia ekspertyz, projektu budowlanego, studium wykonalności dla całej fabryki EC1. Wyznaczono mnie do prowadzenia projektu i pozyskania środków unijnych. W ciągu kilku miesięcy uzyskaliśmy potwierdzenie dotacji z UE. Miasto zarezerwowało w swoim budżecie środki niezbędne do rewitalizacji 80 proc. EC1, będącej własnością miasta.

Wciąż przewija się wątek praw własności do EC1 Wschód. Miasto twierdzi, że ma prawo dokonać odkupu. Jak to rzeczywiście wygląda?

Nastąpiło to po zmianie władz Łodzi. Nowe komisaryczne władze wystąpiły do sądu o odkup, twierdząc, że jest on bezwarunkowy. Paragraf 7 umowy sprzedaży brzmi: "na wypadek woli sprzedaży przez Fundację osobie trzeciej zakupionego budynku EC1 Wschód miasto zastrzega sobie prawo pierwokupu oraz odkupu". I na bazie tego zapisu, miasto stwierdziło, że odkup jest bezwarunkowy. Insynuowano, że odmawiamy wyposażenia budynku, co jest nieprawdą. Nigdy też nie wyraziliśmy woli sprzedaży budynku. Miasto jednak zażądało odkupu za cenę sprzedaży, podczas gdy my na realizację naszych zobowiązań w tym projekcie wydaliśmy już około 1,5 mln dolarów ze środków Fundacji Sztuki Świata, którą założyliśmy z Davidem, by rewitalizować EC1.

I jaka była państwa reakcja?

David Lynch był oburzony, napisał nawet list do premiera Donalda Tuska wskazując, że takie działania przypominają kraje Trzeciego Świata, że wynikają z najniższych politycznych pobudek i podważają wiarygodność Polski. Odmówiliśmy oddania budynku miastu.

I sprawa ma swój finał w sądzie.

Tak, proces się toczy, ale fakt, że sprawę rozpatrywał Sąd Rejonowy a nie Okręgowy musi budzić daleko idące wątpliwości. Chodzi o wartość przedmiotu sporu. Miasto twierdzi, że określa ją cena sprzedaży, a więc 4 tys.zł. Eksperci uważają to za niezgodne z prawem. Wartością przedmiotu sporu nie może być cena sprzedaży, ale realna wartość budynku (ok. 4 mln zł) a to powoduje, że sądem właściwym jest Sąd Okręgowy. W obecnym postępowaniu tracimy możliwość kasacji. Sąd odrzucił nasz wniosek o zmianę właściwości sądu. Skrócono nam drogę apelacji.

Zdaniem Sądu Rejonowego w Łodzi, miasto ma prawo odkupić ten budynek.

Sędzia Paweł Filipiak uzasadniając wyrok pominął całkowicie intencje osób zawierających umowę sprzedaży. Rozprawa dotyczy w istocie wyjaśnienia, jaka była wola stron. Aby to ustalić sąd powinien bazować na zeznaniach osób upoważnionych do prowadzenia negocjacji i zawarcia umowy. Ze strony miasta były to dwie osoby: były prezydent Jerzy Kropiwnicki i były wiceprezydent Włodzimierz Tomaszewski, ze strony Fundacji upoważniony byłem ja. Obie strony potwierdziły, że odkup był uwarunkowany wolą sprzedaży budynku. Sędzia Filipiak nie wziął pod uwagę naszych zeznań.

Rozumiem, że państwo się nie zgadzacie z werdyktem?

Trudno się zgodzić, kiedy sąd stwierdza brak wiarygodności zeznań wiceprezydenta Tomaszewskiego i odmawia przesłuchania prezydenta Kropiwnickiego. Na swoim blogu prezydent Kropiwnicki potwierdził prawdziwość zeznań prezydenta Tomaszewskiego. Oburza mnie podważanie przez sąd wiarygodności moich zeznań, a właściwie ich uznanie za niewiarygodne bez żadnego uzasadnienia. Sąd próbował też wyjaśnić rozróżnienie między pierwokupem a odkupem. Obie strony zgodnie stwierdziły, że pierwokup dawałby miastu szansę pierwszeństwa kupna po rewitalizacji, natomiast odkup gwarantowałby mu zachowanie możliwości odzyskania budynku, gdybyśmy chcieli go sprzedać przed rewitalizacją za cenę wyższą niż cena sprzedaży. Wobec ewidentnych naruszeń prawa przez sąd I instancji złożyliśmy odwołanie do Sądu Okręgowego.

Wróćmy może do korzeni sporu. Prezydent Zdanowska chce utworzyć w EC1 Wschód Narodowe Centrum Kultury Filmowej. Pan takiego centrum nie chce?

Nie mam nic przeciwko budowie Narodowego Centrum Kultury Filmowej w Łodzi, ale nie może się to odbyć kosztem naszej instytucji filmowej, nie można też ryzykować utraty 90 mln zł unijnej dotacji. Pani Zdanowska chce po prostu zawłaszczyć dla celów politycznych efekty pracy Davida Lyncha, moje i Fundacji Sztuki Świata. Zamiast tego powinna skoncentrować się na EC1 Zachód, w którym Miasto spowodowało znaczne opóźnienia i ewentualnie podjąć trud rewitalizacji innej zdewastowanej fabryki, by tam umieścić Centrum Kultury Filmowej.

Twierdzi pan, że prezydent Zdanowska chce przez swoje działania celowo doprowadzić do utraty dofinansowania na rewitalizację EC1 Wschód?

Myślę, że jej celem jest eliminacja z Łodzi Fundacji Sztuki Świata i wszystkiego co związane z Camerimage Łódź Center i ze mną. Pani Zdanowska nie znosi krytyki i wiąże się z wybranymi osobami z prywatnego biznesu. Tworzy w Łodzi coś na kształt Orwellowskiej rzeczywistości, gdzie są "równi” i "równiejsi". Dla równiejszych przymyka oko na ewidentne nadużycia, dla adwersarzy bywa bardzo nieuczciwa. Jako examplum wskazuję projekt Specjalnej Strefy Sztuki. Chodzi tu o budynek, który miał być centrum sztuki współczesnej, realizowany równolegle z rewitalizacją EC1. Ogłoszono konkurs, który wygrał zespół architektów niemieckich z projektem na 38 tys. metrów kwadratowych. Sprawę prowadził Urząd Miasta, a głównym koordynatorem był pełnomocnik marszałka i prezydenta, prywatny właściciel spółki "Atlas" Andrzej Walczak (doradca Zdanowskiej). W negocjacjach z architektami odnośnie projektu budowlanego podkreślał swoje nadzwyczajne umocowania do podejmowania kluczowych decyzji. Okazało się, że miasto ostatecznie uzyskało pozwolenie na budowę SSS o pow. 64 tys metrów kwadratowych. Projekt powiększono zatem w sposób istotny, bo o 27 tys. m2 . Już dwa lata temu interweniowałem u pełniącego funkcję prezydenta miasta komisarza T. Sadzyńskiego, a potem u pani Zdanowskiej, wskazując błędy i łamanie prawa w tym projekcie.

Miasto zareagowało na pana ostrzeżenia, zrezygnowano z powiększania?

Nie, zlekceważono to. Powiększenie projektu uniemożliwiło uzyskanie dotacji z Ministerstwa. Przepadło 190 mln. Powiększenie projektu SSS, niezgodne z ustawą o zamówieniach publicznych (art. 144), oznacza automatyczne unieważnienie umowy. Pani prezydent publicznie zaprzeczała, jakoby projekt powiększono, jakoby załamano prawo! W ten sposób tworzyła parasol ochronny dla jednego z "równiejszych". Chociaż RIO i komisja rewizyjna Rady Miasta potwierdziły nadużycia.

Jakie mogą być motywacje pani prezydent? Dlaczego chce usunąć Fundację Sztuki Świata z Łodzi?

Chodzi o przejęcie całkowitej kontroli i wyeliminowanie podmiotów, które nie będą realizowały woli pani prezydent i jej doradców. Obecne władze miasta widzą interes w przejęciu EC1 Wschód, by można się politycznie chwalić atrakcyjną jego rewitalizacją, przypisywać sobie nie swoje zasługi i wyeliminować tych, których obecność mogłaby przyćmić polityków. Kto będzie mówił o pani Zdanowskiej, jeśli obok niej na otwarciu EC1 Wschód pojawi się David Lynch i wspomni o tym, że został oszukany przez władze Łodzi? Kto zauważy panią poseł Katarasińską, która bardzo angażuje się w tę sprawę? My oczekujemy transparentności. Uważam, że prezydent celowo ukrywa nadużycia w Specjalnej Strefie Sztuki. Za projekt SSS zapłacono ok. 30 mln zł publicznych pieniędzy, a projektu nie można zrealizować, bo zlecono go niezgodnie z prawem, bo powiększono go z naruszeniem ustawy o zamówieniach publicznych. Architekci zapowiadają, że będą domagać się kolejnych ok. 20 mln zł za prace dodatkowe. Pani prezydent natomiast publicznie oświadcza, że nie będzie realizować Specjalnej Strefy Sztuki. Przemilcza nadużycia, przechodzi do porządku dziennego nad utratą tak ogromnych środków publicznych. Myślę, że stanowi to naruszenie dyscypliny finansów publicznych i działanie na szkodę miasta. Stawiamy trudne pytania, wiec nie należymy do "równiejszych".