Michał Tusk: wiedziałem o zastrzeżeniach wobec Amber Gold

Michał Tusk: wiedziałem o zastrzeżeniach wobec Amber Gold

Dodano:   /  Zmieniono: 
Michał Tusk (fot. Marcin Kaliński dla "Wprost")
Chciał iść własną drogą. Niezależnie od ojca. Narobił problemów i sobie, i premierowi. – Napiszcie, że jestem debilem – prosi Michał Tusk w rozmowie z Sylwestrem Latkowskim i Michałem Majewskim.
Można powiedzieć, że dla Tuska seniora junior był „pewnym punktem programu” – nie pójdzie w szkodę, nie narobi problemów. Jednak stało się. Młody związał się z kontrowersyjnym biznesmenem Marcinem Plichtą, właścicielem Amber Gold i upadłej linii lotniczej OLT. Teraz sprawa tej współpracy wydała się i są kłopoty. Michał Tusk jest z nimi sam.

Premier radził: milcz

Spotykamy się z synem premiera w jego ulubionym pubie w Sopocie. Mówi niechętnie. Łamie prośbę ojca, żeby nie rozmawiać z nikim o jego pracy dla właściciela Amber Gold. O spółce i jej właścicielu z sześcioma wyrokami karnymi jest głośno, sprawą zajmują się ABW i prokuratura, a zniecierpliwieni klienci domagają się wypłaty powierzonych Amber Gold pieniędzy. Widać, że chce się wytłumaczyć, powiedzieć, jak było. Ale z kancelarii premiera w Alejach Ujazdowskich płyną dyspozycje: nic nie mów, nie odzywaj się, to przejdzie, zgaśnie, w końcu przycichnie. Premier uspokajał w rozmowie z synem: komisji śledczej z tego nie będzie.

"Wiedziałem o problemach Plichty"

Michał Tusk postanawia jednak przerwać milczenie – i zdradza Sylwestrowi Latkowskiemu oraz Michałowi Majewskiemu, że wiedział o kontrowersjach wokół Amber Gold. - Nie będę robił z siebie kretyna. Debil nie uwierzy, że nie wiedziałem. Wiedziałem o jednym wyroku karnym Plichty i zastrzeżeniach KNF wobec Amber Gold. Co mam powiedzieć? Głupota i tyle - przyznaje.

Syn premiera dla OLT Express - linii lotniczej Plichty - pracował głównie przez Internet. Wykorzystywał do tego skrzynkę elektroniczną na nazwisko Józef Bąk, którą założył 1 lutego 2000 r.  Dziennikarze „Wprost” ustalili, że umowa jaką Michał Tusk podpisał z OLT Express 15 marca br. jest ważna do dziś. Młody Tusk jej nie wypowiedział.

Czego może bać się Michał Tusk?

Co Michał Tusk robił w ramach umowy dla OLT? Pomagał w autoryzacji wywiadów prezesa OLT. Proponował trasy lotnicze, które jego zdaniem mogłyby być opłacalne dla nowego przewoźnika.  A jednocześnie pracował dla Portu Lotniczego w Gdańsku. 

Czy Michał Tusk ma się czego obawiać w związku z pracą dla OLT? Ma. Szef Amber Gold Marcin Plichta stawia młodemu Tuskowi poważny zarzut: – Tusk przyniósł nam konkretną informację o tym, ile Port Lotniczy w Gdańsku bierze od naszej konkurencji, konkretnie od Wizz Air, za obsłużenie jednego pasażera. Tego typu dane są jedną z najpilniej strzeżonych informacji. W grę wchodzą potężne pieniądze. Bywa, że linie lotnicze miesiącami negocjują z lotniskami opłaty.

Tusk kategorycznie zaprzecza, że przekazał OLT taką informację. – Nie zrobiłem tego. W rozmowach z Frankowskim operowałem tylko ogólnodostępnymi danymi – mówi.

Tyle że to niejedyny przykład tego, że młody Tusk znalazł się w dwuznacznej sytuacji. W korespondencji syna premiera odkrywamy e-mail z 20 kwietnia, w którym pisze on do dyrektora OLT: „Siatkę międzynarodową (proponowane lotniska oraz częstotliwości) skorygowałem, biorąc pod uwagę najnowsze MIDT, do którego mam dostęp na lotnisku”. MIDT (Market Information Data Transfer) to baza danych ułatwiająca podejmowanie strategicznych decyzji w branży lotniczej.

Wywiad z samym sobą


Innym problemem jest łączenie pracy dziennikarskiej z prowadzeniem usług PR dla OLT.

12 kwietnia Tusk junior na łamach Gazety Wyborczej w Gdańsku publikuje pożegnalny felieton. Od niespełna miesiąca jest piarowcem linii lotniczej należącej do Amber Gold. Tymczasem 23 marca w „Magazynie Trójmiejskim” „Gazety Wyborczej” ukazuje się duży wywiad z Jarosławem Frankowskim, dyrektorem OLT. W rozmowie nie ma dociskania, trudnych pytań. Tusk w rozmowie z nami przyznaje, że to on sam zadawał pytania i na nie odpowiadał w imieniu dyrektora Frankowskiego. Natomiast materiał w gazecie sygnowany jest nazwiskiem jego redakcyjnego kolegi.

- Chyba za dużo grałem w gry komputerowe o liniach lotniczych i wielkich portach tranzytowych. Najwyraźniej gra się zawiesiła – podsumowuje Michał Tusk.

Artykuł „Złoty syn Tuska” o współpracy syna premiera z grupą Amber Gold znajdziecie w najnowszym numerze tygodnika „Wprost”, które od niedzielnego południa jest już dostępne w formie e-wydania.