Esesman, który był strażnikiem w Oświęcimiu, mieszka w USA

Esesman, który był strażnikiem w Oświęcimiu, mieszka w USA

Dodano:   /  Zmieniono: 
Były strażnik w obozie zagłady Auschwitz-Birkenau mieszka w Stanach (fot. sxc.hu)Źródło:FreeImages.com
Były strażnik w obozie zagłady Auschwitz-Birkenau, który może zostać oskarżony o współudział w mordowaniu Żydów, to prawdopodobnie 87-letni Słowak Johann B., który w latach 50. wyemigrował do USA i mieszka tam do dziś - pisze "Sueddeutsche Zeitung".

Szef niemieckiej Centrali Ścigania Zbrodni Nazistowskich, prokurator Kurt Schrimm 22 sierpnia zarekomendował prokuraturze w bawarskim mieście Weiden postawienie mężczyzny w stan oskarżenia. Jurysdykcja tej prokuratury obejmuje obszar, na którym podejrzany mieszkał w Niemczech przed wyjazdem do Stanów Zjednoczonych. Schrimm nie ujawnił nazwiska podejrzanego, ale powiedział agencji Associated Press, że nie jest to Niemiec i nie mieszka obecnie w Niemczech.

Dobrowolny esesman

Centrala Ścigania Zbrodni Nazistowskich twierdzi w piśmie skierowanym do prokuratury w Weiden, że podejrzany w 1942 roku dobrowolnie wstąpił do Waffen-SS i został wyszkolony na strażnika. Następnie w kwietniu 1944 został przeniesiony do Auschwitz, a w okresie od maja do lipca 1944 roku uczestniczył w wymordowaniu 344 tys. Żydów w Auschwitz-Birkenau.

Według "Sueddeutsche Zeitung" nazwisko podejrzanego wypłynęło w maju zeszłego roku, podczas procesu Johna Demjaniuka, byłego strażnika w obozie zagłady w Sobiborze. Schrimm miał wówczas podać nazwisko podejrzanego i jego opis, który odpowiada informacjom na temat niejakiego Johanna B., Słowaka, który w 1952 roku wyemigrował do USA, tam przyjął amerykańskie obywatelstwo i obecnie mieszka w Filadelfii.

Przymusowo wcielony?

Już w USA mężczyzna miał nie ukrywać wobec tamtejszych władz, że był przydzielony do załóg obozów w Buchenwaldzie i Auschwitz-Birkenau. Twierdził jednak, że nie wiedział o dokonywanych tam masowych mordach. Jego adwokat podkreślał w wywiadzie dla magazynu "The Inquirer", że jego klient został przymusowo wcielony do sił zbrojnych w wieku 17 lat. Zaprzeczył temu Eli Rosenbaum, były szef Biura Dochodzeń Specjalnych Ministerstwa Sprawiedliwości USA, zajmującego się ściganiem żyjących w USA zbrodniarzy hitlerowskich.

Zdaniem "Sueddetsche Zeitung" postawienie zarzutów Johannowi B. doprowadziłoby do "kolejnego spektakularnego procesu zbrodniarza wojennego" po głośnej sprawie Demjaniuka z 2011 roku. "Sprawa ma równie wielkie znaczenie, co proces Demjaniuka i to nie tylko ze względu na niezwykle wysoką liczbę ofiar, ale także dlatego, że byłby to pierwszy od blisko 40 lat proces członka załogi obozu Auschwitz-Birkenau" - podkreśla gazeta.

jl, PAP