Prof. Szaflik: Arłukowicz wprowadził mnie w błąd

Prof. Szaflik: Arłukowicz wprowadził mnie w błąd

Dodano:   /  Zmieniono: 
Profesor Jerzy Szaflik (fot.RAFAL MESZKA / Newspix.pl) Źródło:Newspix.pl
- Nigdy w życiu niczego nie ukradłem. Nieprawidłowości, o których mówi minister Arłukowicz są w rzeczywistości niedopatrzeniami. Głęboko wierzę, że sprawa zostanie rozstrzygnięta na moją korzyść – mówi w rozmowie z Wprost.pl profesor Jerzy Szaflik.
Joanna Apelska, Wprost.pl: Czy decyzja ministra Bartosza Arłukowicza o odwołaniu pana ze stanowiska krajowego konsultanta ds. okulistyki ma podłoże polityczne?

Prof. Jerzy Szaflik: Nie wiem. Od 42 lat zajmuje się przede wszystkim leczeniem ludzi. Mam swoje sympatie polityczne, ale nie łączę ich z żaden sposób z wykonywanym zawodem. Rzucanie jakichś oskarżeń czy podejrzeń, byłoby nieodpowiedzialne z mojej strony. Nie leży to też w mojej naturze. Staram się zawsze mówić rzeczy, co do których jestem przekonany, że są prawdą.

A jak pan ocenia fakt, że to profesor Edward Wylęgała zajął pana miejsce?

Nie powinienem się na ten temat wypowiadać - moje słowa mogłyby zostać odebrane w złym kontekście. Minister zdrowia ma pełne prawo odwoływać i powoływać krajowych konsultantów spełniając przy tym określone zasady i normy. W moim przekonaniu przy moim odwołaniu tego prawa nie uszanował. Minister wybrał profesora Wylęgałę i nie będę oceniać jego decyzji.

Natomiast ja zwróciłem się do ministra Arłukowicza z prośbą, aby przedstawił powody, dla których mnie odwołał. Jestem przekonany, że ta decyzja ma w sobie istotny błąd prawny. Poprosiłem pana ministra, żeby ten błąd naprawił - jeśli podzieli moją opinię.

Jakiego rodzaju to błąd?

Pan minister w tych okolicznościach i formalnych uwarunkowaniach nie miał prawa w tym trybie mnie odwołać.

Przed odwołaniem rozmawiał pan z ministrem Arłukowiczem o rezygnacji z funkcji krajowego konsultanta ds. okulistyki. Czy minister rzeczywiście złamał złożoną panu obietnicę?

W tej sprawie spotykałem się z ministrem Arłukowiczem dwa razy. Pierwszy raz kiedy poinformował mnie, że jest donos i trzeba wyjaśnić sprawę przeszczepów. Starałem się wówczas wytłumaczyć, że wszystkie zawiłości związane z przeszczepami rogówek. Minister na koniec powiedział, bym dostarczył mu notatkę służbową na ten temat. Przekazałem mu ją w umówionym terminie, a on dodał tylko, że jeśli zajdzie taka potrzeba, będzie się ze mną kontaktować. Przedstawiciele ministerstwa zwracali się do mnie jeszcze z pytaniami. Starałem się na wszystkie odpowiadać terminowo i najlepiej jak potrafiłem.

Jednocześnie telefonicznie prosiłem ministra Arłukowicza o spotkanie informując, że w zaistniałej sytuacji chcę zrezygnować z funkcji Konsultanta Krajowego. 16 sierpnia spotkałem się z ministrem Arłukowiczem, który powiedział mi, że odwołuje mnie ze stanowisk Konsultanta, członka Rady Transplantacyjnej i Dyrektora Banku Rogówki, ze względu na atmosferę wokół sprawy. Nie przedstawił mi żadnych zarzutów. Zaznaczył, że - również dla dobra polskiej transplantologii - uważa sprawę za zamkniętą i zakończoną. Pan minister jasno i w sposób nie budzący dla mnie żadnych wątpliwości zadeklarował, że zamyka tę kwestię. Dzień później, 17 sierpnia, przekazał sprawę do CBA i ją upublicznił. Nie wiem dlaczego powiedział jedno, a zrobił drugie.

Ma pan wrażenie, że minister Arłukowicz pana oszukał?

Dla mnie rozmowa dwóch odpowiedzialnych osób i deklaracje przedstawione przez jednego i przyjęte przez drugiego są jakąś formą zobowiązania. Traktowałem te deklaracje jako wiążące. Pan minister zmienił zdanie. Słowo oszukał merytorycznie jest adekwatne, ale czy w takich okolicznościach należy go używać, tego nie wiem. Pan minister wprowadził mnie w błąd mówiąc rzeczy, których nie musiał mówić.

Czy ta sprawa ma wpływ na pana pracę w szpitalu?

Funkcje, z których zostałem odwołany, to były funkcje społeczne. Moim głównym zajęciem jest praca w szpitalu, którym kieruję. Tutaj nic się nie praktycznie nie zmieniło. Pracuję jak pracowałem. Przed chwilą skończyłem operację. Operuję, pracuję, kieruję szpitalem – robię to, co do mnie należy. Niemniej mam powody przypuszczać, że istniała taka wola ministerstwa, żebym stracił także to stanowisko. Z rozmowy, jaką odbyłem z rektorem Uniwersytetu Medycznego wywnioskowałem, że istniała taka intencja, by zweryfikować moją pracę w tej instytucji. Muszę przy tym dodać, że w szpitalu spotykam się z ogromną sympatią i szacunkiem zarówno ze strony pracowników jak i pacjentów.

Jeśli sprawa zostanie dla pana pozytywnie zakończona będzie pan próbował dochodzić swoich praw?

Nie zamierzam się na nikim odgrywać. Jestem przekonany, że sprawa zostanie rozstrzygnięta na moją korzyść. W momencie, gdy to się stanie będę miał pełną satysfakcję. Nie zamierzam zmieniać tego, co robię.

Mówił pan, że w jednostkach przez pana kierowych dochodziło jedynie do „drobnych uchybień”. Minister Arłukowicz nie zgodził się z tym określeniem – stwierdził, że w sytuacji, w której jedni pacjenci czekają na przeszczep przez 2-3 lata, a inni są operowani poza kolejnością, nie są to „drobne uchybienia”. Mógłby pan odnieść się do tych słów?

Pan minister oczywiście ma prawo kwestionować to co mówię, natomiast to wszystko można sprawdzić. Bank Tkanek Oka w Zabrzu ma udokumentowany brak zapotrzebowania na rogówki w momencie, gdy je nam przekazywał.

Trzeba zaznaczyć, że takie sytuacje zdarzały się sporadycznie. W 2011 roku wykonaliśmy trzy takie zabiegi. Pacjenci, którzy zostali poddani przeszczepowi, pilnie go potrzebowali. To nie my zabiegaliśmy, by te operacje przeprowadzać - to pacjenci, którzy byli w bardzo trudnej sytuacji przychodzili do nas z prośbą o pomoc. Były to sytuacje sporadyczne i jednostkowe.

Następną sprawą jest to, kto do końca odpowiada za te uchybienia. Ja się nie uchylam od odpowiedzialności natomiast dyrektorem centrum nie jestem.

Wreszcie ostatnia sprawa. My spełniamy wszystkie warunki konieczne do przeprowadzania takich zabiegów. Posiadamy bardzo dobry sprzęt, kompetentną kadrę i doskonałe warunki. W moim przekonaniu tę sprawę powinno się zupełnie inaczej rozpatrywać.

Minister Arłukowicz podkreślał, że sprawa ta ma także podłoże finansowe. Osoby lepiej sytuowane mają lepszy dostęp leczenia. W jego przekonaniu odwołując pana walczy o równy dostęp wszystkich pacjentów do przeszczepów.

To, co mówi pan minister, jest bardzo piękne i świadczy o tym, że nie zmienił poglądów. W tej kwestii w pełni się z nim zgadzam. Natomiast, jeśli chodzi o równy dostęp do leczenia w Polsce to wiemy, że sytuacja nie jest dobra. A głównym problemem są za niskie nakłady na ochronę zdrowia w stosunku do potrzeb.

Oświadczenie profesora Jerzego Szaflika w związku z odwołaniem ze stanowiska krajowego konsultanta ds. okulistyki.