Putin: trzeba było wcześniej zająć się Pussy Riot

Putin: trzeba było wcześniej zająć się Pussy Riot

Dodano:   /  Zmieniono: 
Władimir Putin (fot. EPA/MIKHAIL KLIMENTYEV / RIA NOVOSTI / KREMLIN POOL/PAP)
Prezydent Rosji Władimir Putin oświadczył, że władze powinny były zwrócić uwagę na członkinie punkrockowej grupy Pussy Riot już w 2008 roku, gdy jedna z nich wzięła udział w publicznym seansie grupowego seksu w jednym z moskiewskich muzeów.

- Sądzę, że już wtedy - po tym, gdy urządzili seans grupowego seksu w muzeum - władze winny były zwrócić na to uwagę. Ludzie mają prawo robić co chcą, ale pod warunkiem, że nie narusza to porządku prawnego - powiedział Putin w wywiadzie dla rosyjskiej anglojęzycznej telewizji Russia Today (RT). - (Robili to) w publicznym miejscu, a potem jeszcze umieścili wszystko w internecie - dodał.

Prezydent zauważył, że "niektórzy miłośnicy powiadają, iż seks grupowy jest lepszy od indywidualnego, bo jak w każdej zespołowej pracy można trochę poleniuchować". - Powtarzam - to sprawa każdego człowieka, jednak umieszczanie tego w internecie jest już kwestią sporną i - moim zdaniem - powinno podlegać ocenie prawnej - oznajmił.

2 lata łagru za antyputinowską piosenkę

17 sierpnia Chamowniczeski Sąd Rejonowy skazał trzy performerki z Pussy Riot - 22-letnią Nadieżdę Tołokonnikową, 24-letnią Marię Alochiną i 29-letnią Jekatierinę Samucewicz - na dwa lata łagru za wykonanie w prawosławnej świątyni antyputinowskiego utworu. Tołokonnikowa, Alochina i Samucewicz były wśród pięciu członkiń Pussy Riot, które 21 lutego w moskiewskim soborze Chrystusa Zbawiciela, najważniejszej świątyni prawosławnej Rosji, wykonały utwór "Bogurodzico, przegoń Putina". Swój występ nazwały "modlitwą punkową".

W ich zamyśle akcja była protestem przeciwko powrotowi Putina na Kreml i poparciu, jakiego w kampanii wyborczej udzielił mu zwierzchnik rosyjskiej Cerkwi prawosławnej Cyryl. Wkrótce po kontrowersyjnej akcji trzy artystki zostały aresztowane. W lipcu postawiono je przed sądem.

Za nieformalną przywódczynię Pussy Riot uważana jest Tołokonnikowa, znana też jako Nadia Tołokno. Wcześniej była związana z grupą artystyczną Wojna. Najgłośniejszą akcją tej formacji było namalowanie odblaskowymi farbami na moście zwodzonym w Petersburgu w czerwcu 2010 roku wielkiego (53-metrowego) penisa, który wieczorem, po podniesieniu przeprawy, ukazał się w całej krasie funkcjonariuszom usytuowanej naprzeciwko delegatury Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB).

Seks w muzeum

Objęcie urzędu prezydenta przez Dmitrija Miedwiediewa członkowie Wojny uczcili publicznym seansem grupowego seksu przed wypchanym niedźwiedziem w Muzeum Biologicznym w Moskwie. Wśród uczestników byli Tołokonnikowa i jej mąż Piotr Wierziłow, lider grupy. Tołokonnikowa, wówczas studentka pierwszego roku filozofii na Uniwersytecie Moskiewskim, była wtedy w dziewiątym miesiącu ciąży.

Putin określił akcję Pusy Riot w Soborze Chrystusa Zbawiciela mianem "sabatu". - Najpierw weszły do cerkwi Jełochowskiej i urządziły tam sabat. Potem przeniosły się do innej świątyni i tam także urządziły sabat - powiedział.

Prezydent odmówił skomentowania wyroku Chamowniczeskiego Sądu Rejonowego. Powiedział tylko, że wyrok powinien być "adekwatny do czynu". - Staram się nie dotykać tej sprawy. Wiem, co tam się dzieje, ale się w to nie pakuję - dodał. O uwolnienie artystek z Pussy Riot bezskutecznie apelują rosyjscy oraz zagraniczni twórcy kultury i artyści. Skazanie performerek wywołało na świecie protesty i obawy o wolność słowa w Rosji.

ja, PAP