"Rudy bandyta", "władza boi się Polaków" - co zamachowiec pisał w sieci

"Rudy bandyta", "władza boi się Polaków" - co zamachowiec pisał w sieci

Dodano:   /  Zmieniono: 
Niedoszły zamachowiec zostawiał wiele śladów w sieci (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
"Jeszcze rok temu prowadzilem wyklady dla studentow z roznych krakowskich uczelni z materialow wybuchowych i inzynierii saperskiej. Niestety Rudy bandyta zakazal mi to ustawa prawna jakies 6 miesiecy temu i teraz grozi mi za to az 5 lat ! Nawet za komuny czegos POdobnego nie bylo" (pisownia oryg.) - pisał na internetowych forach mężczyzna zatrzymany przez ABW pod zarzutem przygotowywania zamachu na konstytucyjne organy RP. To właśnie wpisy w sieci prawdopodobnie sprawiły, że mężczyzną zainteresowało się ABW.
Mężczyzna pisał też, że "władza boi się panicznie Polaków" i że "w końcu się za nich zabierze". "To dobry sygnal do tej POry POlitycy robili co chcieli teraz przynajmniej sie boja. To i dobrze kiedys i na nich przyjdzie kolej" - czytamy w jednym z jego wpisów.

Niedoszły zamachowiec chwalił się też, że - w ramach "hobby" - skończył studia podyplomowe z zakresu materiałów wybuchowych. Proponował też, by "organizować się przeciwko tyranii".  "Nasi dziadkowie i ojcowie walczyli o to zebysmy zyli w wolnym kraju. Wiekszosc was to tylko >mocni w gebie<. Czas na czyny. Zainteresowanych zapraszam do kontaktu bezposredniego" - pisał.

Pod każdym z wpisów umieszczał swój adres e-mail.

Zamach, którego nie było

ABW i prokuratura poinformowały, że udaremniono planowany zamach na najwyższe polskie władze. Celem ataku miał być budynek Sejmu. Zamach miał zostać przeprowadzony, gdy w parlamencie znajdowaliby się posłowie, premier oraz prezydent. Główny podejrzany chciał zdetonować pod Sejmem 4 tony ładunków wybuchowych, umieszczone w samochodzie.

Kara: do 5 lat więzienia

Mężczyzna został oskarżony o przygotowywanie się do usunięcia przemocą konstytucyjnych organów RP oraz przygotowywanie do sprowadzenia zagrożenia na życie i mienie w wielkiej skali. Podejrzany częściowo przyznał się do winy. To 45-letni pracownik Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie. Mężczyzna został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.

Znaleziono materiały wybuchowe i broń

W trakcie śledztwa funkcjonariusze ABW przeszukali kilkanaście lokali w całej Polsce. Znaleźli m.in. materiały wybuchowe, w tym heksogen, pentryt, trotyl i proch, a także detonatory, elektryczne zapalniki samodziałowe i lonty. Znaleziono także kamizelki kuloodporne, snajperskie stroje maskujące, kilkanaście sztuk broni oraz wiele sztuk amunicji. Śledczy przechwycili także publikacje saperskie i pirotechniczne oraz tablice rejestracyjne.

"Jego zdaniem, nie rządzą prawdziwi Polacy"

Główny podejrzany przyznał, że działał "pod wpływem sugestii innych osób". Podejrzany nie należy do żadnej partii, nie jest związany z żadną organizacją polityczną. Twierdzi, że kierował się przesłankami nacjonalistycznymi. Podejrzany oświadczył, że aktualna sytuacja społeczna i gospodarcza kraju zmierza w złym kierunku z uwagi na fakt, że władze w Polsce sprawują osoby, które on ocenia jako obce. - Nie są to jego zdaniem prawdziwi Polacy - mówili śledczy.

Werbował i szkolił innych

Zatrzymany przyznał się do przeprowadzania próbnych detonacji oraz do werbowania i szkolenia innych osób. Według śledczych, pomysłodawcą zamachu był zatrzymany, który zwerbował jeszcze cztery inne osoby. Nie wiadomy, czy te osoby zostały zatrzymane. Być może byli to funkcjonariusze służb specjalnych, którzy dali się zwerbować w ramach prowadzonych czynności.

Nie ustalono, by podejrzany miał powiązania z zagranicznymi organizacjami terrorystycznymi. Główny podejrzany nie był badany psychiatrycznie, neurologicznie ani odwykowo.

W toku śledztwa zatrzymano także dwie inne osoby, którym postawiono zarzut nielegalnego posiadania broni.

zew, TVP Info, "Dziennik Gazeta Prawna", arb, "Gazeta Wyborcza"