Albo bitwa, albo picie grzańca - Janik o lewicy

Albo bitwa, albo picie grzańca - Janik o lewicy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Krzysztof Janik (fot. Wprost)Źródło:Wprost
- Sytuacja jest taka trochę jak z Sienkiewicza, kiedy między dwoma obozami zalegli przeciwnicy. Na początku się lżą, a potem zobaczymy. Albo dochodzi do bitwy, albo dochodzi do tego, że idą razem na grzańca - mówi w rozmowie z RMF FM były szef SLD i były szef MSW Krzysztof Janik komentując sytuację na lewicy, po ogłoszeniu przez Aleksandra Kwaśniewskiego rozpoczęcia współpracy z Januszem Palikotem.
- To są rozmaite pomysły na wyprowadzenie lewicy z tej niszy wyborczej na poziomie 15 procent. Oczywiście trzeba się spierać, czy ten pomysł jest dobry czy zły, ale poczekajmy - mówi o budowaniu przez Palikota i Kwaśniewskiego centrolewicy Krzysztof Janik. SLD z Leszkiem Millerem na czele pozostaje poza tą inicjatywą. - Przyglądam się i rozumiem zarówno to, co robi Aleksander Kwaśniewski, jak i politykę Leszka Millera - dodaje Janik.

- To są bardzo dojrzali politycy, którzy wiedzą, że są pewne granice, których nie warto przekraczać. Nie to, że nie można, ale nie warto przekraczać - mówi o Millerze i Kwaśniewskim Janik przewidując, że przy alternatywie "grzaniec lub bitwa" politycy lewicy zdecydują się raczej na grzańca. 

Dlaczego Kwaśniewski zdecydował się na związanie z Ruchem Palikota? - Ruch Palikota tak błądził po tej pustyni - a to trochę się obijał o liberalizm, a to trochę o taki radykalny libertarianizm. No i Kwaśniewski postanowił ich wziąć i wyprowadzić na twardy, równy ląd - ocenia były szef SLD. Dodaje, że związanie się byłego prezydenta z inicjatywą Palikota to "szansa na poszerzenie elektoratu lewicy". - SLD nie ma na przykład wiarygodnej twarzy, bo ani Kwaśniewski, ani Miller, ani inni politycy SLD, nie będą wiarygodnymi autorytetami dla np. antyklerykalnej części wyborców - tłumaczy.

RMF FM, arb