Rozwód po polsku

Rozwód po polsku

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. sxc.hu)Źródło:FreeImages.com
Sale sądowe przypominają pole bitwy. Ci, którzy niedawno przyrzekali, że będą razem aż do śmierci, walczą za pomocą wszelkich chwytów.
Małżeństwo F. z Gorzowa trudno było uznać za patologiczne. Oboje z wyższym wykształceniem, nieźle zarabiający. Dlatego kiedy pod koniec 2006 r. żona powiadomiła policję i prokuraturę, że jej mąż molestował seksualnie córkę, w mieście zawrzało. Policjanci wyprowadzili Gabriela F. skutego z pracy. Uratowało go to, że ukrył dyktafon w kuchni i nagrał kilkanaście godzin rozmów. Między innymi żony i teściowej, które planowały, jak go zaatakować. Były tam też rozmowy z córką, krok po kroku instruowaną, co ma mówić w trakcie przesłuchania w sądzie i jak przekonywać psychologa, że tatuś robił jej złe rzeczy. Gabriel F. żył z piętnem pedofila kilka lat. W odwecie zdecydował się na oskarżenie byłej żony o pomówienie. Sąd skazał ją na miesiąc więzienia i ogłoszenie wyroku w lokalnej prasie.

Znacznie częściej niż o pedofilię żony oskarżają mężów o przemoc domową. Już w momencie złożenia pozwu o rozwód zakładają jednocześnie sprawy karne o znęcanie się – zarówno psychiczne, jak i fizyczne. To zdecydowanie ułatwia wykazanie winy małżonka w sprawie rozwodowej. Jeżeli nie da się go oskarżyć o przemoc, można mu przynajmniej uszczuplić portfel. Finanse to jedna z najważniejszych kwestii spornych rozgrywających się na sali sądowej. W związku z tym mężczyźni często wykazują jak najniższe lub nawet zerowe dochody. Kobiety natomiast potrafią nawet odroczyć decyzję o rozstaniu, żeby właściwie się do niego przygotować.

Taki rozwód na zimno to coraz częstsza praktyka w Polsce, zwłaszcza, kiedy w grę wchodzi zdrada. Była to według GUS najczęstsza – po niezgodności charakterów – przyczyna rozwodów deklarowaną przez Polaków w 2011 r. Rozpadło się przez nią prawie co piąte małżeństwo. Nic więc dziwnego, że małżonkowie, by udowodnić przed sądem, że wina nie leży po ich stronie, szukają dowodów, korzystając z profesjonalnej pomocy. Wynajmują specjalistów, którzy zakładają podsłuchy, śledzą. Czasem chodzi wręcz o to, by detektywi stworzyli dowody winy, nawet uciekając się do prowokacji.

Jednak bez względu jednak na to, czyją winę orzeknie sąd, w sprawie rozwodowej tak naprawdę nie ma wygranych. Przegrywają wszyscy.

Więcej na ten temat w  najnowszym numerze tygodnika "Wprost", który jest już dostępny w formie e-wydania .

Najnowszy numer "Wprost" jest także dostępny na Facebooku .