Fizjoterapeuci z Polski podbijają USA

Fizjoterapeuci z Polski podbijają USA

Dodano:   /  Zmieniono: 20
fot. WSZiA
Zawód fizjoterapeuty w USA uważany jest za prestiżowy. Na kierunek fizjoterapii w poszczególnych uczelniach w USA dostaje się niewielka liczba kandydatów z reguły jest to 30 osób na rok. Absolwenci z zagranicy mają zwykle duże trudności z nostryfikacją dyplomu.
- Proces nostrifikacji, przypomina trochę loterię, czyli jak dobrze trafisz to wygrasz nagrodę główną. Wynika to z tego, że każdy stan w USA ma swoje prawa i restrykcje co do procesu nostryfikacji, co już wprowadza bałagan, ponieważ w każdym stanie proces ten może zupełnie inaczej przebiegać i co innego może być wymagane od kandydata. Po drugie kandydaci kończą studia na różnych uczelniach, które nieznacznie, ale często różnią się programem nauczania i ta niewielka różnica w tym przypadku może wydłużyć czas nostrifikacji. Czyli jak pasujesz do szablonu wymaganego przez konkretny stan to wszystko pomyślnie się zakończy. Jeśli czegoś Ci zabraknie, a mowa o przedmiotach, godzinach, praktykach i ocenach, bo wszystko jest brane pod uwagę, to wtedy musisz dorobić brakujący element – mówi Agata Józefowicz, absolwentka fizjoterapii w Wyższej Szkole Zarządzania i Administracji w Zamościu, której nostryfikacja  w New York State przebiegła pomyślnie. 

Dodaje, że studia na tym kierunku w USA są bardzo kosztowne. - Średnio cały program na DPT kosztuje 80 tys. dolarów. Poziom ceny wyznacza oczywiście prestiż uczelni. Każda uczelnia w USA jest płatna, niezależnie czy to państwowa czy prywatna.   Zarobki są na poziomie około 75 tys. dolarów na rok. W związku z tym wiele osób nie decyduje się na podejmowanie kształcenia w tym kierunku, ze względu na duże ryzyko nie ukończenia studiów i narażenia się na ogromne koszty związane z czesnym za szkołę. Ponadto studia kończą się państwowym egzaminem – wyjaśnia.