Ile zarabia szara eminencja Ruchu Palikota?

Ile zarabia szara eminencja Ruchu Palikota?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Karol Jene (w środku), w tle posłowie Ruchu Palikota: Roman Kotliński i Andrzej Rozenek (fot. Jacek Herok / Newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
Człowiek widmo. Szara eminencja. Złote dziecko Janusza. Tak politycy Ruchu Palikota mówią o Karolu Jene, jednym z najbardziej zaufanych ludzi Palikota. Legendy krążą też o jego zarobkach.
Karol Jene to ktoś więcej niż dyrektor klubu parlamentarnego. To najbliższy człowiek Palikota, według zgodnych relacji, związany z nim na dobre i złe. Najwierniejszy z wiernych. To zarazem człowiek, przed którym drżą posłowie tego ugrupowania. Bo gdy się narażą szefowi, Jene nie waha się ich obsztorcować. Od niego zależy, kto ma dostęp do lidera albo czy w ogóle przekazać Palikotowi sprawę, z którą przychodzi interesant. Szef Ruchu forwarduje mu wszystkie mejle, bez słowa. Jene od razu się do nich zabiera.

Od razu przypadli sobie do gustu. Podobnie ekscentryczni, a nieprzychylni twierdzą, że podobnie cyniczni. Jene został szefem Stowarzyszenia Ruch Poparcia Palikota. Pisał też program Ruchu Palikota. Sam jednak nie kandydował na posła. - Bardziej interesuje mnie przyglądanie się z boku - przekonuje.

Finansowo na tym jednak nie stracił, przeciwnie. Według informacji "Wprost" wynagrodzenie Karola Jene wynosi kilkanaście tysięcy złotych i zdecydowanie przewyższa pensje dyrektorów biur innych klubów. Jene ma też do dyspozycji samochód klubowy, co dla innych dyrektorów bywa rarytasem. Do tego reprezentuje klub RP w Radzie Służby Cywilnej - co ciekawe, jako jedyny przedstawiciel klubowy w tej instytucji, który nie jest posłem. Zarabia dzięki temu dodatkowo ok. 2 tys zł. miesięcznie.

Zarobki 33-letniego dyrektora biura klubu wzbudziły jednak zainteresowanie posłów Ruchu. Ostatnie wyjazdowe posiedzenie klubu RP w Jachrance. Poseł Marcin Mroczek przedstawia raport o wydatkach klubu. Do klubowej kasy z Kancelarii Sejmu wpływa co miesiąc łącznie ok. 88 tys. zł - na pokrycie kosztów całej działalności biura. - Nie było mowy o poszczególnych pracownikach, ale przeszacowaliśmy, że on musi zarabiać kilkanaście tys zł., na pewno więcej niż my - nie kryje zaskoczenia jeden z posłów RP.

Jednak, choć Ruch ma na sztandarach pełną jawność i transparentność finansową, wysokości zarobków szefa biura klubu ujawnić nie chce. Mimo że to właśnie politycy RP domagali się informacji choćby o wysokości premii dla pracowników Kancelarii Sejmu. Pytany o swoją pensję Jene twierdzi, że obowiązuje go klauzula, zakazująca ujawniania jej wysokości. Zapewnia jednak, że zarabia mniej, niż posłowie, którzy "na rękę" dostają trochę poniżej 10 tys. złotych. Podobnie twierdzi rzecznik Ruchu Palikota Andrzej Rozenek, pytany, czy w ramach deklarowanej transparentności klub ujawni zarobki dyrektora. - Nie ma powodu ujawniać, bo to nie jest nic nadzwyczajnego, wynagrodzenie niższe od poselskich - mówi.

Więcej o sprawie w najnowszym numerze "Wprost", który od niedzielnego wieczora będzie dostępny w formie e-wydania .

Najnowszy numer "Wprost" będzie także dostępny na Facebooku .