Posłowie PSL chcieli odwołać Nowaka. "Będą konsekwencje"

Posłowie PSL chcieli odwołać Nowaka. "Będą konsekwencje"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Janusz Piechociński (fot.TEDI/newspix)
Janusz Piechociński, wicepremier, minister gospodarki i szef PSL ocenił, że złamania dyscypliny przez posłów jego ugrupowania podczas głosowania nad wotum nieufności dla ministra Sławomira Nowaka było "smutne i niedopuszczalne”.
Podczas głosowania nad wnioskiem o odwołanie ministra transportu trzech posłów PSL poparło ten pomysł.  Jarosław Górczyński, Henryk Smolarz i Piotr Walkowski. Smolarz wyjaśnił, że pomylił się. Pozostałych dwóch posłów zagłosowało intencjonalnie. Szefa PSL nie było na głosowaniu, ponieważ w tym czasie był w Rosji.

- Ja rozumiem, że posłowie z jakiś powodów uznali, że nie mogą głosować za ministrem transportu, który niezbyt starannie realizował ich pomysły na infrastrukturę w ich powiecie, ich okręgu. Będą wobec nich sankcje, to jest oczywista sprawa, bo jak czuliby się partnerzy z PSL, gdyby posłowie PO nie stanęli na wysokości zadania przy próbie odwołania ministra z PSL. Także w tym rządzie i w tej koalicji warto ze sobą rozmawiać, a w tym czasie wyzwań dla polskiej gospodarki warto, aby wokół rządu był maksymalny spokój. Stąd z bólem przyjąłem informację, że jeden z moich kolegów pomylił, zdarza się chociaż nie powinno w takim głosowaniu, a dwóch z powodów o których mówiłem uznało że nie może zagłosować takiego wniosku i to pokazuje dlaczego jestem przeciwnikiem okręgów jednomandatowych – powiedział Piechociński.

- Nie czuję się dobrze, że tak istotna wpadka była po stronie PSL – dodał wicepremier. Szef PSL zapowiedział także, że w przyszłym tygodniu odbędzie się spotkanie PSL, podczas którego partia będzie musiała zadecydować, "czy gwarantuje trwałość koalicji”.

TVN24.pl, ml