Krzysztof Orszagh chciał pieniędzy od rodzin ofiar zbrodni

Krzysztof Orszagh chciał pieniędzy od rodzin ofiar zbrodni

Dodano:   /  Zmieniono: 
Krzysztof Orszagh (fragment artykułu z ostatniego numeru Wprost, fot. Mariusz Grzelak /SE/East News)
Założyciel Stowarzyszenia przeciw Zbrodni Krzysztof Orszagh próbował wyłudzić od nas pieniądze – twierdzą rodziny zamordowanych młodych ludzi. O sprawie w najnowszym "Wprost" pisze Małgorzata Pietkiewicz.
O Krzysztofie Orszaghu cała Polska usłyszała pod koniec lat 90., przy okazji bestialskiego zabójstwa jego szwagierki. Prawnik założył Stowarzyszenie przeciwko Zbrodni im. Jolanty Brzozowskiej, do dziś jest jego prezesem. Popularność przełożyła się na karierę: został doradcą ministra w MSWiA oraz rzecznikiem praw ofiar.

Teraz Orszagh jest podejrzany o organizowanie nielegalnych adopcji . Ale to niejedyna ciemna strona jego działalności.

Według relacji osób, do których dotarł "Wprost", Orszagh usiłował wyłudzać pieniądze od rodzin ofiar zbrodni, którym rzekomo pomagał.

W czerwcu 1997 r. na skraj lasu w podwarszawskim Komorowie zwabiono – pod pretekstem kupna 32 telefonów komórkowych – Pawła Sulikowskiego i Piotra Aniołkiewicza, pracowników Ery GSM. Kiedy przyjechali załatwić transakcję, czekały już na nich wykopane doły. Obaj zostali zastrzeleni i zakopani. Zabrane telefony o łącznej wartości ok. 53 tys. zł sprzedano. W 2001 r. za zbrodnię skazana prawomocnie na dożywocie została Małgorzata Rozumecka, 22-letnia studentka resocjalizacji.

Rodzinom ofiar firma wypłaciła bardzo wysokie – jak na tamte czasy – odszkodowanie. Oficjalnie Stowarzyszenie nie występowało w tej sprawie, bo nie dopełniło na czas formalności. Jego członkowie przychodzili jednak licznie na kolejne rozprawy sądowe.

Po pierwszym ogłoszeniu wyroku dla zabójczyni ojciec jednego z zastrzelonych, Ryszard Aniołkiewicz, chciał porozmawiać z wolontariuszką Stowarzyszenia Teresą Gens, psycholog sądową. - Powiedział mi wtedy, że przed rozpoczęciem procesu zadzwonił do Krzysztofa Orszagha z prośbą, by stowarzyszenie było oskarżycielem społecznym w sprawie zabójstwa jego syna. Orszagh się zgodził, pod warunkiem że rodzina mu zapłaci. Dzwonił w tej sprawie kilka razy, ale oni nie chcieli zapłacić, więc nie otrzymali pomocy podczas procesu - mówi "Wprost" psycholog. Jak dodaje, o sprawie powiadomiła członków zarządu Stowarzyszenia. Doszło do konfrontacji Krzysztofa Orszagha i Ryszarda Aniołkiewicza.

Więcej o sprawie w artykule Małgorzaty Pietkiewicz w najnowszym numerze tygodnika "Wprost", który od niedzielnego wieczora jest dostępny w formie e-wydania .

Najnowszy "Wprost" jest także dostępny na Facebooku .