"Więcej Żydów zginęło z rąk Polaków niż zostało przez nich uratowanych"

"Więcej Żydów zginęło z rąk Polaków niż zostało przez nich uratowanych"

Dodano:   /  Zmieniono: 2132
Warszawa, lato 1942 r. Transport Żydów z Umschlagplatzu do Treblinki (fot. ŻIH/FOR UM, archiwum)
Co do tego, że w czasie wojny więcej Żydów zginęło z rąk Polaków niż zostało przez nich uratowanych, raczej nie ma wątpliwości – uważa prof. Andrzej Żbikowski z Żydowskiego Instytutu Historycznego. W rozmowie z "Wprost" zaznacza jednak, że "żadnych liczb nie zaryzykuje". - Trudno powiedzieć, czy z rąk polskich zginęło 50 tys., 100 tys. czy może 150 tysięcy Żydów – mówi.
Profesor kwestionuje też powojenne ustalenia, że Polacy w czasie Holokaustu uratowali 100 tys. Żydów. - To zdecydowanie zbyt optymistyczna liczba. W raporcie szefa Komisji Historycznej Centralnego Komitetu Żydów w Lublinie czytamy, że na całej Lubelszczyźnie, Rzeszowszczyźnie i Białostocczyźnie uratowało się 6,5 tys. osób narodowości żydowskiej. W skali kraju mogła to być zatem liczba kilkunastu, góra 20 tysięcy – ocenia.

W rozmowie z "Wprost” jeden z najwybitniejszych polskich znawców Holokaustu odnosi się do kontrowersji, jakie wywołała w Sejmie uchwała z okazji 70. rocznicy buntu w Treblince. W czasie obrad komisji kultury posłowie PiS forsowali projekt, w którym na siedem akapitów aż cztery poświęcone były Polakom pomagającym Żydom. - Ponad 330 Polaków zamordowano, często z rodzinami, za tę pomoc, i to nie tylko w postaci przechowywania, ale też przekazania żywności czy wody. 100 medali Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata przyznano przez Instytut Jad Waszem tylko mieszkańcom okolic Treblinki, z powiatu węgrowsko-sokołowskiego – przekonywał poseł Arkadiusz Czartoryski (PiS). Prof. Żbikowski całkowicie kwestionuje tę tezę. - Szczerze mówiąc, w ogóle nie kojarzę Polaków z okolic Treblinki, którzy oddali życie za ratowanie Żydów z tamtejszego obozu. Bardziej prawdopodobna wydaje mi się sytuacja, w której Niemcy kogoś zabili, bo znaleźli u niego pochodzące od Żydów złoto. W końcu, zgodnie z nazistowskim prawem, zrabowane kosztowności należały do skarbu Rzeszy – wyjaśnia.

Podkreśla jednak, że stosunek do Żydów trzeba widzieć w szerszym kontekście społecznym. - Pamiętajmy, że na wsi w czasie wojny jakąkolwiek solidarność odczuwano jedynie wobec własnej wspólnoty. Nie tylko Niemców i Żydów, ale także polskich partyzantów traktowano nieraz jako zagrożenie. W takiej atmosferze o jakąkolwiek pomoc wobec "obcych” Żydów było bardzo trudno – wyjaśnia.

Obóz zagłady w Treblince powstał w połowie 1942 roku w ramach „Akcji Reinhard”, której celem była zagłada ludności żydowskiej.  Do czasu jego likwidacji w listopadzie 1943 roku zamordowano w nim blisko 900 tys. Żydów. Ogromna większość z nich, ok. 760 tys., pochodziła z terenów polskich, m.in. z Warszawy. Wśród ofiar byli również Żydzi z Austrii, Bułgarii, Belgii, Czechosłowacji, Francji, Grecji, Jugosławii, Niemiec i ZSRR, a także Romowie z Polski i Niemiec.

Całą rozmowę Marcina Dzierżanowskiego z  prof. Andrzejem Żbikowskim przeczytasz w najnowszym numerze tygodnika "Wprost” (32/2013).

Najnowszy numer "Wprost" od niedzielnego wieczora będzie dostępny w formie e-wydania .    

Najnowszy "Wprost" będzie także dostępny na Facebooku .


"Wprost" będzie dostępny również w wersji do słuchania .