Wipler: bito mnie i wielokrotnie polewano jakimś żrącym środkiem

Wipler: bito mnie i wielokrotnie polewano jakimś żrącym środkiem

Dodano:   /  Zmieniono: 
- Użyto gazu, przewrócono mnie, kopano mnie w głowę, klęczano na mnie, skuto mnie kajdankami, bito mnie i wielokrotnie polewano jakimś żrącym środkiem, ponieważ piecze mnie całe ciało. Byłem kopany w krocze, w plecy i po nogach. Dosyć szybko przestałem widzieć cokolwiek - mówił na konferencji prasowej poseł Przemysław Wipler.
Do zatrzymania Wiplera doszło nad ranem przed klubem na ul. Mazowieckiej. Policjanci pojawili się tam, ponieważ dostali informacje o bójce kilkunastu osób. Po dotarciu na miejsce spotkali jedynie dwie osoby. Podczas próby wylegitymowania podszedł do nich mężczyzna, którym - jak relacjonuje policja - okazał się być poseł Przemysław Wipler. Według relacji policjantów Wipler znajdował się pod wpływem alkoholu lub "innych środków".

Wipler podczas konferencji tłumaczył, że chciał ze znajomymi uczcić fakt, że jego żona jest w ciąży z ich piątym dzieckiem. - Umówiłem się z żoną, że przez cały okres ciąży nie będę pił alkoholu w ramach solidaryzmu z nią - mówił.  
- Gdy wychodziłem, gdy już zbierałem się do tego, żeby pojechać do domu, zauważyłem, że dzieją się bardzo niepokojące rzeczy. Była awantura przed tym lokalem, awantura, w której nie uczestniczyłem. Jak mam z zwyczaju w takich sytuacjach - włączyłem się. Próbowałem interweniować - tłumaczył poseł.

Dodał tez, że nie uderzył się o krawężnik, jak mówili niektórzy świadkowie. Podkreślił, że złoży powiadomienie o popełnieniu przestępstwa.

Zaznaczył też, że 1,4 promila alkoholu to tyle, ile osoba ważąca tyle co on ma po wypiciu butelki wina .

ja, TVN24/x-news, RMF FM