Obrońcy krzyża i liberałowie wspólnym głosem ws. Świątyni Opatrzności

Obrońcy krzyża i liberałowie wspólnym głosem ws. Świątyni Opatrzności

Dodano:   /  Zmieniono: 
Obrońcy krzyża i liberałowie wspólnym głosem ws. Świątyni Opatrzności (fot. sxc.hu)Źródło:FreeImages.com
W sobotę na Krakowski Przedmieściu w Warszawie kilkadziesiąt osób pikietowało przeciwko dotacji, jaką resort kultury przekazał na rzecz Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie – informuje gazeta.pl. Protest zainicjował redaktor naczelny magazynu „Liberté!”, Leszek Jażdżewski.
Demonstranci zebrali się przed siedzibą ministerstwa kultury. Ustawili się w kondukt pogrzebowy, a przed bramą resortu złożyli wiązankę ze wstążką „ostatnie pożegnanie”. Zapalili również znicze. W ten sposób symbolicznie pożegnali kulturę.

Leszek Jażdżewski zaapelował w imieniu zgromadzonych, że „mają dość ograbiania polskie kultury”. – Spośród 20-milionowej puli dotacji na kulturę 6 mln zł przeznaczono dla archidiecezji warszawskiej, mimo że Kościół katolicki i tak otrzymuje wsparcie finansowe od państw – oświadczył. – Reszta, 13 mln, przypadła pozostałym 70 projektom. W tym samym konkursie aplikowało ponad 500 instytucji z całej Polski potrzebujących pieniędzy, np. na remont biblioteki miejskiej w Głogowie, zakup fortepianu dla Filharmonii w Olsztynie czy dostosowanie sceny Teatru Dramatycznego do potrzeb osób niepełnosprawnych. Te inicjatywy nie dostały ani grosza.

– Chcemy przywrócić kulturę do ministerstwa, bo na razie to nie jest Ministerstwo Kultury, tylko Kultu! – dodał. – Miejmy nadzieję, że politycy w końcu przestaną bać się księży, a zaczną słuchać swoich obywateli.

Wtórował mu jeden z ze stale pikietujących „Solidarnych 2010”. – Ja jestem obrońcą krzyża, ale zgadzam się z tym protestem. Też uważam, że należy skończyć z hipokryzją hierarchów Kościoła, którzy napychają sobie brzuchy kawiorami i szampanami kosztem najbiedniejszych – powiedział.

Jażdżewski przeczytał też list pt. "Nie dla budowy Świątyni Opatrzności Bożej z pieniędzy podatników" do premiera Donalda Tuska, pod którym podpisywali się protestujący. – To są publiczne pieniądze i będziemy stać na ich straży! – zakończył Jażdżewski.

kl,  gazeta.pl