Ibisz: Wszyscy jesteśmy ludźmi do wynajęcia

Ibisz: Wszyscy jesteśmy ludźmi do wynajęcia

Dodano:   /  Zmieniono: 
Krzysztof Ibisz (fot.Aleksander Majdański/newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
-Teraz myślę zupełnie odwrotnie. Może dorosłem po prostu. Wiem, że późno, bo pod pięćdziesiątkę – mówi Krzysztof Ibisz, który wkrótce będzie prowadził "Taniec z gwiazdami” w Polsacie.

Krzysztof Ibisz: Wiem, że pewnie będziemy rozmawiać o telewizji, o „Tańcu z gwiazdami”, ale ja cały czas śledzę, co się dzieje na Ukrainie, myślę o tych ludziach, o ich walce. Wie pani, żyjąc w PRL, nie myślałem, że tamten system przestanie istnieć, że dokonamy tak niezwykłych rzeczy. Tam, na Ukrainie, też się zmieni. I to dla nas, dla Polski ważne. Bo przecież to jest naszą racją stanu, byśmy mieli w końcu na wschodzie bezpiecznego sąsiada. Wiem, wiem, musimy wracać do naszego podwórka, do naszych drobnych spraw.

Magdalena Rigamotni: Nie wiem, czy drobnych. Słyszałam, że pan chce kiedyś móc o sobie powiedzieć, że jest, był telewizyjnym twórcą, a nie zwykłym spikerem – sam pan tak o sobie pisze.

Krzysztof Ibisz: Z tym zwykłym spikerem to żarty.

Wiem. Ja na poważnie pytam o tę telewizyjną twórczość. Mam nadzieję, że nie wstydzi się pan swojego wieku.

A co jest wstydliwego w PESEL-u? Korzystając z okazji, przypomnę czytelnikom, że mam 49 lat.

Prawie pół wieku. Czy pan już myśli o sobie, że jest telewizyjnym twórcą, czy też jeszcze facetem do wynajęcia, który poprowadzi każdy program?

Jedno nie wyklucza drugiego. Z pewnego punktu widzenia wszyscy jesteśmy ludźmi do wynajęcia, pani również. Na półce w moim domu stoją zobowiązania do pracy nad sobą i pokory – dwie Telekamery i trzy Wiktory Publiczności. Moimi szefami są widzowie. I czuję się przez nich doceniony i zmotywowany.

Przepraszam. Pytam, czy pan tworzy, czy odtwarza.

Coraz bardziej staram się tworzyć. Ostatnie projekty, ostatnie programy, które przygotowuję, pozwalają mi na to. Ale nie mówię o sobie, że jestem telewizyjnym twórcą. Na razie. Bo za 10-20 lat chciałbym móc tak o sobie powiedzieć. Przygotowuję teraz, czyli redaguję i współprowadzę, weekendowe poranki w Polsacie News, i wydaje mi się, że to jest tworzenie.

Mówią, że Ibisz jest Kuźniarem Polsatu.

Być może tak mówili na początku. Środowisko dziennikarskie nawet trochę się obruszyło. Ale teraz już nikt mnie do nikogo nie porównuje. Już chyba jestem Ibiszem Polsatu i tyle. A jak za 20 lat ktoś powie o mnie, że Ibisz jest twórcą, to będzie dla mnie największe wyróżnienie.

Rozumiem, że taki jest cel pana kariery?

Prawdę mówiąc, to jest moje największe zawodowe marzenie.


Cały wywiad z  Krzysztofem Ibiszem w najnowszym numerze tygodnika "Wprost".

Najnowszy numer "Wprost" jest  dostępny w formie e-wydania .  
Najnowszy "Wprost" jest także dostępny na Facebooku .  
"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania .