Parada Schumana (aktl.)

Parada Schumana (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przez Warszawę przeszła proeuropejska Parada Schumana. Wyruszyła w południe z Placu Zamkowego Traktem Królewskim.
Uczestniczyło w niej co najmniej kilka tysięcy - głównie młodych - ludzi, którzy przyjechali do  stolicy z miejscowości w całej Polsce.

Pochód prowadzili prezydent Aleksander Kwaśniewski z małżonką Jolantą - którzy pożegnali się z paradą przy pałacu Prezydenckim -  oraz minister ds. europejskich Danuta Huebner, szefowa polskiej Fundacji im. Roberta Schumana Róża Thun i rektor Kolegium Europejskiego w Natolinie Piotr Nowina-Konopka.

Na przeciw paradzie wyszedł premier Leszek Miller, który zamykając ją na pl. Trzech Krzyży, zaapelował, by zwolennicy integracji Polski z UE "zwarli szeregi" i niespełna miesiąc przed referendum europejskim niestrudzenie przekonywali do poparcia UE.

"Pokażmy, że warto się do nas przyłączyć. Niech będą nas miliony, którzy powiedzą tak dla UE, tak dla Polski, tak dla naszej szczęśliwej wspólnej przyszłości" - powiedział Miller na  zakończenie pochodu.

Podziękował poprzednim szefom rządów, z których każdy - jak powiedział - uczynił coś dla skrócenia polskiej drogi do UE. W  Paradzie Schumana uczestniczyli m.in. Jerzy Buzek, Tadeusz Mazowiecki i Józef Oleksy.

Zwracając się do młodzieży zgromadzonej na pl. Trzech Krzyży w  Warszawie, premier apelował: "Nie pozwólcie nikomu, by zatrzasnął wam drzwi przed nosem, powiedział +nie+ dla waszej szansy, aspiracji i szczęśliwej przyszłości".

"Wszyscy jesteśmy przekonani, że integracja europejska jest wielką szansą dla Polski i budowania dobrej przyszłości. Wykorzystajmy każdy dzień i godzinę, by przekonać tych, którzy jeszcze nie wiedzą, czy wziąć udział w referendum i jak głosować. Każdy głos będzie się liczyć" - zaznaczył.

Wezwał też do przekonywania przeciwników integracji z UE, by  zmienili zdanie, gdyż "nie wiedzą, że oni też na tym skorzystają". Dodał, że należy przekonać również tych, którzy są już przekonani, ale myślą, że wszystko jest już rozstrzygnięte i w referendalną sobotę i niedzielę pojadą na ryby lub pójdą na wycieczkę. "Może zabraknąć ich głosów" - ostrzegł Miller.

Uczestnicy Parady nieśli flagi Unii Europejskiej i polskie oraz  transparenty z proeuropejskimi hasłami: "Referendum tak dla  Polski", "Nie diamenty, nie ropa, naszym skarbem Europa". Nad ich głowami unosiły się białe, zielone, żółte i niebieskie balony.

Na trasie pochodu pojawiali się nieliczni przeciwnicy Unii Europejskiej z transparentami: "Unii nie", "Jeśli w Unii nie ma  miejsca dla Boga, nie ma tam też miejsca dla Polaków". Kilku eurosceptyków rozdawało antyunijne ulotki.

Młodzież ze stowarzyszenia "Młodzi Demokraci" rewanżowała się rozprowadzając kartki z wizerunkiem dyrektora Radia Maryja księdza Tadusza Rydzyka, szefa Samoobrony Andrzeja Leppera oraz lidera LPR Romana Giertycha z podpisem "Oni nie chcą dać ci szansy".

Kilkuosobowa grupa młodzieży ze Stowarzyszenia "Koliber" rozwinęła czerwony transparent z napisem: "Unia - pokój - równość -  socjalizm". "Rozmawiajcie z nami, a nie organizujcie pochodów, jak za poprzedniego ustroju" - krzyczeli.

Po zakończeniu parady Róża Thun powiedziała, że jest pod  wielkim wrażeniem liczby osób, które wzięły w niej udział. "To  przekroczyło wszystkie moje oczekiwania. Jeżeli w takim zgranym rytmie, ponad wszystkim co nas dzieli będziemy iść do referendum, to wszystko będzie dobrze"- dodała.

Thun zapewnia, że sobotnia parada to nie koniec działań na rzecz referendum. "Będziemy dalej jeździć po Polsce i rozmawiać z tymi, którzy obawiają się integracji lub nie wiedzą, co robić" -  powiedziała.

Także minister Huebner powiedziała po paradzie, że "trzeba dobrze wykorzystać te trzy tygodnie, które zostały do referendum". "Rozmawiajmy o udziale w referendum, namawiajmy do tego swoich najbliższych. Czeka nas trzy tygodnie ciężkiej pracy" -  apelowała.

sg, pap