Kamiński zachował immunitet. Oto, co mówił w Sejmie

Kamiński zachował immunitet. Oto, co mówił w Sejmie

Dodano:   /  Zmieniono: 
CBA (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Wniosek w sprawie Kamińskiego złożył jego następca Paweł Wojtunik. Aby uchylić immunitet, potrzeba było bezwzględnej większości poselskiej, czyli 231 głosów, stąd wniosek, że o wyniku mogli przesądzić wstrzymujący się od podnoszenia ręki. Ostatecznie, do odebrania immunitetu zabrakło 15 głosów. Czy zadziałała "płomienna mowa"? Według "Rzeczpospolitej", poseł PiS dokładnie opowiedział o operacji CBA przeciwko małżeństwu Kwaśniewskich i związanej z tą sprawą posiadłości w Kazimierzu Dolnym.
Według Kamińskiego, willa mogła ona należeć do Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich, a CBA miało podjąć akcję po wejściu w posiadanie taśm, na których Józef Oleksy w rozmowie z Aleksandrem Gudzowatym miał mówić, że Kwaśniewscy moją mieć majątek "z nieujawnionych źródeł".

Kamiński przedstawiał też inne dowody, mówił m.in. o informacjach z podsłuchów CBA i logowań telefonów z willi, gdzie były prezydent z żoną bywali i rozmawiali o sprawach z nią związanych z właścicielami.

Poseł PiS wyjaśniał również, dlaczego CBA przerwało operację - Biuro chciało udowodnić, że pieniądze ze sprzedaży willi trafią do Kwaśniewskich, ale sprzedający posiadłość chciał wymienić pieniądze w kantorze. CBA bało się, że może je stracić.

- Mariusz Kamiński przedstawił miażdżące dowody. Po tym głosowaniu rozpoczyna się w Polsce zupełnie nowy okres. Nastąpi destrukcja PO, bo ci, którzy nie poparli partyjnego zalecenia i nie głosowali za zabraniem mu immunitetu, nie dostaną miejsc na listach. To może wywołać wstrząs już w najbliższych dniach i tygodniach, bo oni mają tego świadomość - mówił po zakończeniu obrad poseł PiS Stanisław Pięta.

Paweł Olszewski z PO, zasiadający w komisji do spraw służb specjalnych mówił "Rz", że o szczegółach operacji usłyszał... po raz pierwszy.  - Nie zrobiły one na mnie wrażenia - stwierdził.

Zbigniew Sosnowski z PSL jest zadowolony z przebiegu głosowania. - Chcę zwrócić uwagę, że w polskim parlamencie udowodniono, że demokracja ma się dobrze. Każdy z posłów podjął decyzję we własnym sumieniu. Po raz kolejny PiS przekonuje się, że w Polsce nie ma autorytaryzmu - ocenił.

Rzeczpospolita