Prof. Romuald Dębski, położnik i ginekolog oraz Małgorzata Terlikowska, etyk dyskutowali na antenie TVP Info o sprawie prof. Chazana, który odmówił przeprowadzenia zabiegu przerwania ciąży kobiecie, która wiedziała że jej dziecko tuż po porodzie umrze z powodu wad genetycznych.
Sprawę opisuje w najnowszym numerze tygodnika "Wprost" Magdalena Rigamonti.
Szpital Św. Rodziny w Warszawie, popularnie zwany szpitalem na Madalińskiego. Jest kwiecień tego roku, niespełna 38-letnia pacjentka dowiaduje się, że jej dziecko, które od zaledwie 22. tygodni nosi w brzuchu, ma szereg wad głowy, twarzy, mózgu i jest tak chore, że po narodzinach umrze. Jest tak chore, że nie można go leczyć. Przez ponad dwa tygodnie kobieta przechodzi serię badań potwierdzających tę diagnozę. W 25. tygodniu ciąży dostaje od prof. Bogdana Chazana, dyrektora szpitala i wybitnego ginekologa, dokument podpisany przez niego, w którym odmawia wykonania aborcji ze względu na konflikt sumienia.
– Prof. Chazan ma sumienie wyłącznie dla siebie. To nie jest sumienie dla matki. A przede wszystkim, to jest postępowanie niezgodne z prawem. To jest taka sytuacja, że sobie wybieram, co jest dla mnie wygodne, a to, co jest przykre, niesympatyczne to odsuwam od siebie. Nie ma prawa narzucać tej klauzuli sumienia pacjentom. Pacjenci mają prawo podejmować różnego rodzaju decyzje. I moje sumienie jest dla mnie. Ja nie mogę narzucać mojego światopoglądu pacjentom – ocenił prof. Dębski. Nie zgodziła się z nim Terlikowska, której zdaniem prof. Chazan „od lat jest znanym obrońcą życia”.
Gdy Terlikowska mówiła o tym, że lekarz nie ma prawa przykładać ręki do zabójstwa płodu, doszło do ostrego spięcia miedzy gośćmi. Prof. Dębski odpowiedział, że "lekarz ma postępować zgodnie z polskim prawem” - Pani nie ma pojęcia o tej kobiecie – zaznaczył.
Gdy etyk powiedziała, że Chazan zaproponował kobiecie pomoc w postaci zajęcia się dzieckiem i pozwolenia na godną śmierć, lekarz odparł: „To jest pomoc? Matka tu się w ogóle nie liczy. To jest mięso, któremu można robić, co się chce! „
TVP info
Szpital Św. Rodziny w Warszawie, popularnie zwany szpitalem na Madalińskiego. Jest kwiecień tego roku, niespełna 38-letnia pacjentka dowiaduje się, że jej dziecko, które od zaledwie 22. tygodni nosi w brzuchu, ma szereg wad głowy, twarzy, mózgu i jest tak chore, że po narodzinach umrze. Jest tak chore, że nie można go leczyć. Przez ponad dwa tygodnie kobieta przechodzi serię badań potwierdzających tę diagnozę. W 25. tygodniu ciąży dostaje od prof. Bogdana Chazana, dyrektora szpitala i wybitnego ginekologa, dokument podpisany przez niego, w którym odmawia wykonania aborcji ze względu na konflikt sumienia.
– Prof. Chazan ma sumienie wyłącznie dla siebie. To nie jest sumienie dla matki. A przede wszystkim, to jest postępowanie niezgodne z prawem. To jest taka sytuacja, że sobie wybieram, co jest dla mnie wygodne, a to, co jest przykre, niesympatyczne to odsuwam od siebie. Nie ma prawa narzucać tej klauzuli sumienia pacjentom. Pacjenci mają prawo podejmować różnego rodzaju decyzje. I moje sumienie jest dla mnie. Ja nie mogę narzucać mojego światopoglądu pacjentom – ocenił prof. Dębski. Nie zgodziła się z nim Terlikowska, której zdaniem prof. Chazan „od lat jest znanym obrońcą życia”.
Gdy Terlikowska mówiła o tym, że lekarz nie ma prawa przykładać ręki do zabójstwa płodu, doszło do ostrego spięcia miedzy gośćmi. Prof. Dębski odpowiedział, że "lekarz ma postępować zgodnie z polskim prawem” - Pani nie ma pojęcia o tej kobiecie – zaznaczył.
Gdy etyk powiedziała, że Chazan zaproponował kobiecie pomoc w postaci zajęcia się dzieckiem i pozwolenia na godną śmierć, lekarz odparł: „To jest pomoc? Matka tu się w ogóle nie liczy. To jest mięso, któremu można robić, co się chce! „
TVP info