Policja używa broni. "Jeżeli się pomyli, to albo zginie albo stanie przed sądem"

Policja używa broni. "Jeżeli się pomyli, to albo zginie albo stanie przed sądem"

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Komentując dwie interwencje policyjne z ostatnich dni, w których funkcjonariusze użyli broni palnej, rzecznik Krzysztof Hajdas przekonywał, że "jeżeli policjant się pomyli, to albo zginie albo stanie przed sądem" - To nie są łatwe decyzje - podkreślił.
Pierwszy przypadek dotyczył oddania dwóch strzałów w stronę agresywnego pacjenta szpitala w Rudzie Śląskiej . 57-letni mężczyzna atakował funkcjonariuszy zabranymi z kuchni nożami. Niedługo potem zmarł na stole operacyjnym. Strzały padły również w poniedziałek, 14 lipca w Gorzowie Wielkopolskim . funkcjonariusz usiłowali obezwładnić uzbrojonego m. in. w tłuczek do mięsa i nóż agresywnego mężczyznę.

Do tych dwóch spraw odniósł się Krzysztof Hajdas z Komendy Głównej Policji. Podkreślił, że "każda sytuacja jest inna, a policjanci podejmują decyzje dostosowane do okoliczności”. Dodał, że to oni oceniają, jakie jest zagrożenie i podejmują działania. Jeżeli sytuacja zagraża ich życiu lub życiu innych ludzi to policjanci maja prawo do użycia broni.

Rzecznik podkreślił, że policjanci mają często ułamki sekund na podjęcie decyzji. Hajdas wytłumaczył sytuację na przykładzie. - Jeżeli ktoś ma nóż i znajduje się kilka metrów od policjanta, a decyzja o użyciu broni zostanie podjęta za późno, to ta osoba zdąży dobiec  do policjanta i uderzyć go nożem - powiedział

W całej akcji w Gorzowie spośród kilkunastu oddanych prze policjantów strzałów tylko jeden okazał się celny. Hajdas podkreślił że "choć policjantów można świetnie wyszkolić z użycia broni to nie można ich wyszkolić z doświadczenia”. Dodał, ze "stres powoduje, że czasami drobne przesunięcia przyrządów celowniczych stanowi dużą różnicę”. Rzecznik podsumował, że w jego opinii pierwsze strzały zostały oddane jako ostrzegawcze i zapewniał, że polscy policjanci mogą często ćwiczyć na strzelnicach i muszą zdawać egzaminy obowiązkowe.

TVN 24