Dlaczego Grunwald? Most, który zaskoczył Krzyżaków

Dlaczego Grunwald? Most, który zaskoczył Krzyżaków

Dodano:   /  Zmieniono: 
Obraz "Bitwa pod Grunwaldem" autorstwa Wojciecha Kossaka
15 lipca 1410 roku doszło do jednej z największych bitew średniowiecznej Europy oraz prawdopodobnie najsłynniejszego zwycięstwa oręża polskiego. O ile napisano wiele na temat samej bitwy, liczebności wojsk, skutkach starcia, które było jednym z największych w średniowiecznej Europie - tak niewiele mówi się o tym, jak do tego doszło. Co działo się przed starciem, o którym wie zapewne każdy Polak?
Wojna między Zakonem Krzyżackim a Polską i Litwą rozpoczęła się 6 sierpnia 1409 roku - wtedy też Wielki mistrz Zakonu, Ulrich von Jungingen wypowiedział oficjalnie wojnę. Sam akt wypowiedzenia wojny dotarł do Władysława Jagiełły 14 sierpnia, gdy ten przebywał w Nowym Korczynie. Wojska krzyżackie nie próżnowały - już 16 sierpnia zaatakowały ziemię dobrzyńską, Kujawy i Krajnę (czyli tereny graniczne z Koroną).

Oprócz ataku od północy, z Nowej Marchii (Neumark, obecnie zachodnia część województwa Lubuskiego i południowa część Zachodniopomorskiego) dokonano ataku na północno-zachodnią część Wielkopolski. Po tych atakach Krzyżacy zajęli część zaatakowanych terenów - wcześniej wspomnianą ziemię dobrzyńską i Bydgoszcz. Miasto nie zostało zdobyte w walce - niemieccy mieszczanie w Bydgoszczy po prostu wydali je Krzyżakom.

Odpowiedź ze strony Korony przyszła w październiku - Jagiełło odbił Bydgoszcz z rąk Zakonu. Dwa dni po zajęciu miasta przez króla, podpisano rozejm, a sprawę najbardziej sporną pomiędzy zwaśnionymi stronami, tj. Żmudź pozostawiono do rozsądzenia Wacławowi Luksemburskiemu, ówczesnemu królowi Czech.

Poza przygotowaniami wojskowymi, obydwie strony konfliktu rozpoczęły gromadzić sprzymierzeńców i wysyłać dyplomatów by uzasadnić swoje roszczenia. Władca Węgier, Zygmunt Luksemburski (późniejszy cesarz) obiecał Krzyżakom atak na Polskę od strony południowej. W tym czasie Jagiełło rozsyłał posłów do władców europejskich, którzy prosili by Ci nie wspierali Zakonu w wojnie z Polską i Litwą.

Przez zimę 1409-1410 roku, obydwie strony szykowały się do wojny - Krzyżacy zdobyli poparcie książąt pomorskich, Jagiełłę wspierali książęta mazowieccy. Oprócz tego, król Polski sprowadzał z zagranicznych dworów polskich rycerzy, w tym osławionego Zawiszę Czarnego.

Wacław Luksemburski wydał wyrok w sprawie Żmudzi w lutym 1410 roku - był on niekorzystny dla Litwy i Polski. Czeski król ogłosił, że oprócz Żmudzi we władanie krzyżackie powinna wejść cała Litwa. Wielki książę litewski Witold i król Polski Władysław Jagiełło odrzucili orzeczenie króla czeskiego. Wydarzenia roku 1409 i z początku 1410 nie zmieniły nic w stosunkach polsko-krzyżackich. Oczekiwano więc otwartego starcia, na polu bitwy.

Jagiełło wraz z doradcami opracowali plan kampanii - sprzymierzone wojska miały uderzyć na Malbork, stolicę i centrum państwa Zakonu Krzyżackiego. W tym samym czasie zlecono budowę mostu pontonowego, który miał usprawnić poruszanie się wojsk po terenach Krzyżackich. Zajmował się tym mistrz Jarosław, a sam przenośny most powstawał w Kozienicach.

Wielki mistrz oczekiwał, że Jagiełło i Witold rozdzielą swoje siły i zaatakują zakon z dwóch stron - Litwa od strony Żmudzi, a Polacy mieliby uderzyć na Pomorze Gdańskie. Ulrich von Jungingen obsadził więc zamki w Kłajpedzie i Ragnecie by zabezpieczyć się przed atakiem ze strony litewskiej. Resztę wojsk Zakonu zgromadził pod Świeciem (obecnie miejscowość znajduje się w północnej części  województwa Kujawsko-Pomorskiego).

Jagiełło z Wolborza, po kolejnej naradzie wojennej, przemieścił się do Lubochni, skąd ruszył w stronę Czerwińska. Tam też 30 czerwca polskie wojska przeprawiły się przez Wisłę dzięki mostowi pontonowemu wcześniej wspomnianego mistrza Jarosława. Po udanej przeprawie, most rozebrano i odesłano do Płocka. Operacja była przeprowadzona na tyle sprawnie, że Krzyżacy spodziewali się armii polskiej w zupełnie innym miejscu. Zgodnie z kronikami z epoki, złożenie 500-metrowego mostu i przeprawa wojsk zajęła niespełna 3 dni.

O przeprawie w swojej kronice napisał Jan Długosz, relacjonując spotkanie Dobiesława Skoraczewskiego, który był na usługach króla Węgier i w trakcie poselstwa do Jagiełły widział przeprawę z mistrzem krzyżackim Ulrykiem vo Jungingenem . “[Jungingen - red.]powiedz nam, proszę, o moście, jak powiadają, król polski zbudował go w powietrzu? Dobiesław: Widziałem – powiada – most zbudowany w przemyślny sposób ze statków, umieszczony nie w powietrzu (…), lecz na rzece Wiśle. Na moich oczach przeprawiło się nim przez Wisłę suchą stopą całe wojsko królewskie, także wielkie działa i nie zauważono, by drgnął pod ciężarem. Mistrz zaś pruski Ulryk, zaśmiawszy się wzgardliwie (…) powiada: Przybyli bowiem nasi najwierniejsi zwiadowcy, donosząc, że król polski Władysław kręci się nad rzeką Wisłą, objeżdża ją i usiłuje się przez nią przeprawić, ale nie może. Już wielu jego ludzi, którzy szukali brodów, utonęło w falach. A Witold przebywa nad rzeką Narwią i nie śmie jej przekroczyć”. Mistrz krzyżacki nie wiedział jeszcze jakie konsekwencje przyniesie zlekceważenie tej informacji,

2 lipca do wojsk polskich dołączyły oddziały książąt mazowieckich i Witolda. Oprócz Litwinów i Mazowszan, wśród sprzymierzonych oddziałów znaleźli się również Tatarzy, prowadzeni przez Dżelad-ed-Dina, ówczesnego kandydata do tronu chańskiego, oddziały mołdawskie i prawdopodobnie serbskie.

Wtedy też, do obozu już zjednoczonych sił polsko-litewskich, przybyli posłowie od króla Węgier, Zygmunta Luksemburskiego, którzy proponowali Jagielle rozwiązanie sprawy krzyżackiej na drodze pokojowej. O ile król Polski zgodził się na rokowania, o tyle Ulrich von Jungingen całkowicie odrzucił propozycję. Prawdopodobnie posłowie z Węgier byli bardziej wysłani na przeszpiegi niż by prowadzić działania dyplomatyczne, ponieważ już 12 lipca Ci sami posłowie wręczyli Jagielle akt wypowiedzenia wojny przez Zygmunta Luksemburskiego.

Informację dotyczącą wojny z Węgrami zatajono przed wojskami - by nie osłabiać morale przed decydującym starciem z Krzyżakami. Po przekroczeniu Wisły, wojska polsko-litewskie upozorowały atak na ziemię dobrzyńską, po tygodniu działań na tamtych terenach wyruszono jednak bezpośrednio w kierunku ziem Zakonu.

Armia maszerowała od Czerwińska w stronę Kurzętnik od 2 do 11 lipca - zaplanowano przedostać się przez Drwęcę a następnie ruszyć w stronę Malborka. Działania Jagiełły spowodowały, że Ulrich von Jungingen wycofał wojska spod Świecia i ruszył w stronę Drwęcy by uniemożliwić przeprawienie się wojskom polsko-litewskim przez rzekę.

Wzmocniono wtedy też fortyfikacje znajdujące się nieopodal przeprawy nad Drwęcą - ponieważ atak spowodowałby duże straty dla armii, Jagiełło odszedł od Kurzętnika i wraz z wojskiem wyruszył w stronę Działdowa. To samo zrobił wielki mistrz krzyżacki - od 11 lipca więc, obydwie armie poruszały się wzdłuż rzeki, w kierunku południowym.

13 lipca wojska polsko-litewskie dotarły pod Dąbrówno, które zdobyto po krótkim oblężeniu i pod tą miejscowością zatrzymały się na dwa dni. 15 lipca, jeszcze przed świtem armie Jagiełły i Witolda zwinęły obóz spod Dąbrówna i udały się w stronę źródeł Drwęcy. Marsz przerwały nadchodzące wojska krzyżackie. Jagiełło zarządził rozbicie obozów  na wschód od Grunwaldu. Tam oczekiwano nadejścia reszty wojsk i taborów.

Rankiem 15 lipca obydwie armie stały już naprzeciwko siebie - armia polsko-litewska na wschód od Łodwigowa i Stębarka, niedaleko jeziora Lubień, ukryta w lasach i na ich skraju. Sama bitwa rozpoczęła się dopiero około południa.