Jak informuje RMF24, Polski Koncern Naftowy Orlen ogłosił właśnie, że rafineria w litewskich Możejkach wygenerowała w ostatnich miesiącach stratę sięgającą 4,5 mld złotych,zaś między 2008 a 2012 r. strata wyniosła 3,7 mld. W przyszłości koncern nie wyklucza całkowitego zamknięcia projektu.
Orlen widzi dwa powody obecnego stanu rzeczy - obniżkę marż na świecie ("rewolucja łupkowa" w USA i zwiększona podaż gazu) oraz kwestie polityczne.
Regularnie wybuchające tajemnicze pożary w Możejkach, likwidacja przez Litwinów 19 kilometrów torów kolejowych umożliwiających transport przez Łotwę, brak pozwolenia na budowę rurociągu do portu w Kłajpedzie, a na koniec drastycznie wysokie stawki za transport narzucone przez tamtejszą kolej.
Od 2008 do 2012 roku Orlen stracił na Możejkach 3,7 mld złotych. Teraz powiększył te kwotę do ponad 8 miliardów.
Według firmy, wartości te są zabiegiem księgowym, niegotówkowym i nie mają wpływu na sytuację finansową PKN ORLEN.
- Przygotowujemy się na gorsze scenariusze, które mogą nastąpić na przełomie 2014/2015. Pierwszym krokiem może być czasowe wyłączenie rafinerii w Możejkach. Mamy oszacowane koszty takiej operacji: zatrzymania, minimalizowania kosztów podczas postoju i następnie koszty rozruchu. Jeśli okaże się, że te koszty będą niższe niż strata, którą rafineria może generować pracując, Orlen Lietuva może zostać czasowo zatrzymana. Jak długie będzie to zatrzymanie i czy może być trwałe, będzie zależało w dużej mierze od światowych marż rafineryjnych - mówi Sławomir Jędrzejczyk, wiceprezes Zarządu PKN Orlen ds. Finansowych. - Zakup Możejek był dla nas głównie projektem politycznym, a nie biznesowym. Teraz to się zemściło - dodaje Jędrzejczyk.
RMF24
Regularnie wybuchające tajemnicze pożary w Możejkach, likwidacja przez Litwinów 19 kilometrów torów kolejowych umożliwiających transport przez Łotwę, brak pozwolenia na budowę rurociągu do portu w Kłajpedzie, a na koniec drastycznie wysokie stawki za transport narzucone przez tamtejszą kolej.
Od 2008 do 2012 roku Orlen stracił na Możejkach 3,7 mld złotych. Teraz powiększył te kwotę do ponad 8 miliardów.
Według firmy, wartości te są zabiegiem księgowym, niegotówkowym i nie mają wpływu na sytuację finansową PKN ORLEN.
- Przygotowujemy się na gorsze scenariusze, które mogą nastąpić na przełomie 2014/2015. Pierwszym krokiem może być czasowe wyłączenie rafinerii w Możejkach. Mamy oszacowane koszty takiej operacji: zatrzymania, minimalizowania kosztów podczas postoju i następnie koszty rozruchu. Jeśli okaże się, że te koszty będą niższe niż strata, którą rafineria może generować pracując, Orlen Lietuva może zostać czasowo zatrzymana. Jak długie będzie to zatrzymanie i czy może być trwałe, będzie zależało w dużej mierze od światowych marż rafineryjnych - mówi Sławomir Jędrzejczyk, wiceprezes Zarządu PKN Orlen ds. Finansowych. - Zakup Możejek był dla nas głównie projektem politycznym, a nie biznesowym. Teraz to się zemściło - dodaje Jędrzejczyk.
RMF24