Rafał Majka, nowo koronowany król gór Tour de France zajął trzecie miejsce na piekielnie trudnej trasie zakończonej stromym podjazdem. Polski kolaż powiedział, że zamierza wrócić tu ponownie i walczyć o żółtą koszulkę lidera - informuje tvn24.
- Po wczorajszym odcinku (siedemnastym, wygranym przez Majkę - przyp. red.) czułem się bardzo zmęczony i musiałem zaatakować wcześnie, ponieważ nie czułem się dobrze - powiedział na mecie etapu do Hautacam. Dodał, że atak był zbyt wczesny. Czekał na Pinota i dwóch innych kolarzy (Van Garderena i Perauda – red.), dlatego znów wystartował za wcześnie. Na kilkaset metrów przed metą Majka zdecydował się na szarże, ale Pinot wskoczył mu na koło.
Tym sposobem wyprzedził Polaka i przekroczył metę na drugim miejscu. Zaraz za nim finiszował Majka. - Jestem niezwykle szczęśliwy ze swoich dwóch zwycięstw, dwa razy byłem też w najlepszej trójce i to na górskich etapach. No i w końcu koszulka w czerwone grochy. Teraz koszulka jest moja – oznajmił 24-letni zawodnik teamu Saxo Bank-Tinkoff. Dla naszego zawodnika to była wielka niespodzianka, ponieważ jechał na Tour de France po raz pierwszy. Ma nadzieje, że uda mu się tu powrócić i wygrać w przyszłości.
AT, TVN24
Tym sposobem wyprzedził Polaka i przekroczył metę na drugim miejscu. Zaraz za nim finiszował Majka. - Jestem niezwykle szczęśliwy ze swoich dwóch zwycięstw, dwa razy byłem też w najlepszej trójce i to na górskich etapach. No i w końcu koszulka w czerwone grochy. Teraz koszulka jest moja – oznajmił 24-letni zawodnik teamu Saxo Bank-Tinkoff. Dla naszego zawodnika to była wielka niespodzianka, ponieważ jechał na Tour de France po raz pierwszy. Ma nadzieje, że uda mu się tu powrócić i wygrać w przyszłości.
AT, TVN24