3-latka skatowana przez ojca. "Dokładnie pamięta, co się stało"

3-latka skatowana przez ojca. "Dokładnie pamięta, co się stało"

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
3-latka z Rumi, która została brutalnie pobita przez ojca, wyszła ze szpitala. Lekarze stwierdzili, że dziecko jest w dobrej kondycji fizycznej i może wrócić do domu. Psychicznie będzie jej trudniej, ponieważ, jak mówią lekarze, "dokładnie pamięta co się stało" - podaje TVN 24.
Trzyletnia Lena 19 sierpnia została znaleziona w mieszkaniu w Rumi z silnymi stłuczeniami mózgu, pęknięciami kości skroniowej czaszki oraz licznymi siniakami. Dziecko przewieziono do wejherowskiego szpitala.

Po 9-dniowym w szpitalu pobycie wróciła z mamą do domu. Lekarze uznali, że jej stan nie zagraża życiu. - Fizycznie jest w porządku, ale psychicznie na pewno będzie trudniej, bo dokładnie pamięta co się stało - powiedziała Bożena Czepułkowska, lekarz naczelny szpitala - Czasami, nawet nie pytana, zaczynała mówić „mamo, tatuś mnie pobił”, więc jest świadoma tego co się stało – dodała.

Według lekarzy powrót 3-latki do domu nie oznacza, że jest całkowicie zdrowa. Pęknięta kość czaszki będzie się zrastać jeszcze przez klika dobrych tygodni.

O brutalne pobicie dziewczynki śledczy podejrzewają jej ojca Remigiusza U. Zatrzymano go we wtorek 19 sierpnia w Rumi, gdzie awanturował się na ulicy. W jego mieszkaniu funkcjonariusze znaleźli skatowaną 3-letnią córkę. Prokuratura postawiła mężczyźnie zarzut spowodowania ciężkich obrażeń ciała u 3-latki. Grozi mi za to od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Podczas przesłuchania mężczyzna nie przyznał się do winy. Sąd Rejonowy w Wejherowie wydał decyzję o trzymiesięcznym areszcie 37-latka, jednak "ze względu na stan zdrowia" nie trafi do aresztu śledczego tylko do szpitala dla psychicznie chorych. Tam zostanie poddany obserwacji psychiatrycznej. Według śledczych mężczyzna może cierpieć na zaburzenia psychicznie. Jeśli biegli stwierdzą, że 37-latek był niepoczytalny to najprawdopodobniej nie stanie przed sądem. Za to trafi na przymusowe leczenie psychiatryczne.

AT, TVN24