"Polityka jak piłka nożna, do ostatniej chwili nie wiadomo, kto wygra"

"Polityka jak piłka nożna, do ostatniej chwili nie wiadomo, kto wygra"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Donald Tusk (fot. Wprost) Źródło: Wprost
- Myślę, że kampania PO będzie oparta na wzroście wskaźników ekonomicznych, ponieważ to jest to, czym ewentualnie można się pochwalić. Jakby sprawdzić to głębiej, to nie będzie tam już takich sukcesów tego rządu. Gdzie się nie dotknie, tam można mieć wiele wątpliwości. Przez te siedem lat można było zrobić o wiele więcej rzeczy, niż się zrobiło - mówi dr Bartłomiej Biskup w rozmowie z "Wprost".
Gabriela Keklak "Wprost": Dlaczego posłowie PiS, jak i sam Jarosław Kaczyński wciąż podkreślają, iż nie chce on startować w wyborach na prezydenta? 

dr Bartłomiej Biskup: Być może jest to spowodowane tym, że Jarosław Kaczyński ma negatywne doświadczenia z poprzednich wyborów. Ma też dosyć duży negatywny elektorat i może zdaje sobie sprawę, że ta kampania byłaby dla niego bardzo ciężka i nie gwarantująca sukcesów. Myślę, że te przesłanki mogą być całkiem racjonalne.

Kto z PiS mógłby startować w wyborach prezydenckich?

Z reguły powinni wystawić lidera. Jeżeli nie ma lidera, należy wystawić kogoś z dużym poparciem, jakiś autorytet. Nie powinien być to jeden z tych działaczy znanych z ostrych komentarzy, tylko raczej jakiś autorytet spoza partii. Trudno jest jednak na tę chwilę powiedzieć kto może to być. Być może będzie to Zyta Gilowska czy Michał Kleiber.

Adam Hofman powiedział w RMF FM, że Jarosław Kaczyński zamierza być premierem i przygotować PiS do rządzenia. Czy pana zdaniem jest realna szansa na to, że po tylu porażkach Kaczyńskiemu się to uda?

Oczywiście, że tak, ponieważ w polityce jak w piłce nożnej, do ostatniej chwili nie wiadomo, kto wygra. PiS jednak ma prowadzenie w sondażach, w tej chwili także lekką przewagę nad Platformą. Ma dużo atutów, które pozwalają sądzić, że będzie rządził. Pozostaje pytanie, czy będzie w stanie stworzyć koalicję. Na tę chwilę jest jednak za wcześnie, aby o tym mówić, ponieważ nie wiadomo jakie będą wyniki wyborów. Myślę, że oprócz koalicji z Kongresem Nowej Prawicy wchodzą tu w grę także inne.

Dziś Aleksander Kwaśniewski powiedział, iż ze względu na to, że Tusk wyjedzie do Brukseli, a tym samym zmieni się premier, Kaczyńskiemu będzie trudno przeformować swoją koncepcję, nie będzie mógł także obciążać nowego premiera za politykę poprzedniego. Dodał również, że „prawdziwa satysfakcja Kaczyńskiego byłaby wtedy, gdyby po ośmiu latach wygrał z Tuskiem i przejmował od niego władzę”. Jak pan oceni te słowa?

Jest trochę racji w tych słowach Aleksandra Kwaśniewskiego, natomiast wyjeżdża tylko premier, zostają jednak jego ministrowie, zostaje Platforma Obywatelska. Nowa pani premier jest także bliskim współpracownikiem premiera, więc też jest odpowiedzialna za politykę tej koalicji. Mamy nowy rząd w tej samej koalicji. Być może w takiej osobistej rywalizacji Tusk/Kaczyński to ma znaczenie, że nie będzie tego głównego rywala. PiS musi się zastanowić nad zmianą przekazu. 

Jak będzie wyglądała kampania wyborcza Platformy Obywatelskiej bez Tuska?

Będzie nieco inny komunikat. Nie będzie oparta na Tusku. Jednak nie wiemy jeszcze, czy będzie oparta na liderze Kopacz, czy na PO jako drużynie, okaże się to dopiero, kiedy powoła się nowy rząd. Wtedy zobaczymy jak pani premier sobie to ułoży. Czy będzie chciała dowartościować różne środowiska w Platformie, czy postawi tylko na siebie. Do tego prawdopodobnie dostosowany będzie przekaz tej kampanii. Myślę, że kampania będzie oparta na wzroście wskaźników ekonomicznych, ponieważ to jest to, czym ewentualnie można się pochwalić. Jakby sprawdzić to głębiej, to nie będzie tam już takich sukcesów tego rządu. Gdzie się nie dotknie, tam można mieć wiele wątpliwości. Przez te siedem lat można było zrobić o wiele więcej rzeczy, niż się zrobiło. Myślę zatem, że to wszystko opierać się będzie na wizerunku zagranicznym i wzroście PKB, czy spadku bezrobocia. Mniej natomiast na szczegółowych propozycjach i na tym, jakie to będzie miało skutki dla Polski.